Sesja.
To ten moment dla studenta, w którym orientuje się on, że ile by nie robił przez cały semestr, i tak zabraknie mu czasu.
I mniej więcej właśnie w takim momencie jestem.
Mam nadzieję, że wybaczcie mi ten długi brak aktywności i rozdziałów. Chyba za wiele rzeczy na to wpłynęło, by cokolwiek tłumaczyć.
Mam ambitne plany, by po sesji rzucić wszystko i po prostu czytać i pisać całe dnie. Ale chyba ostatnio wszyscy wiemy, jak szybko nasze plany mogą się zmieniać...
Mimo to - pamiętam o Was i nie mogę się doczekać powrotu <3