weim ze minelo juz ponad 2 tygdonie od kiedy swiat dowiedzial sie ze liam payne nie zyje, ale ja dopiero dzis sie poplakalam. kurwa. jest mi tak cholernie przykro.
nie byłam ogromna fanka 1d ale chlopakow sledzilam od ponad 4 lat. mimo ze liam mial swoje problemy i potyczki to jest to jedna ze smierci slawnych osob ktore szokuja i zasmucaja mnie w zatrważającym stopniu. chcialam by kiedyś udalo im sie zebrac znow w 5 i zrobic cos symbolicznego razem, teraz wiedzac ze to nigdy sie nie stanie czuje pustke i zal i tak bardzo bym chciała zeby to sie nie wydarzylo, zeby cofnac czas i zeby on mogl byc ze swoim synem.
zycie jest kurwa chujowe i nie mowie to tylko dlatego ze on nie zyje
"tylko"
kurwa