pusctonapodworkach

EPILOG JUŻ JEST! 
          	Tak, jak mówiłam publikacja wcześniej niż zazwyczaj, bo szczerze, to już nie mogłam się doczekać. Czytajcie, komentujcie i bawcie się przy tym dobrze! 

pusctonapodworkach

DZISIAJ ROZDZIAŁ! Tak, to już, a w zasadzie dopiero dziś... Jest 01:30, a ja właśnie skończyłam go w połowie sprawdzać, ma ponad 4k słów, więc trochę mi to zajmie, ale postaram się po 11 go wrzucić, żeby każdy sobie po śniadanku przeczytał. Teraz lecę spać! Dobranoc ❤️

pusctonapodworkach

Najprawdopodobniej w przyszłą niedzielę opublikuję epilog. Znaczy nie wiem, czy to będzie niedziela, czy może szybciej. W każdym razie chcę to zrobić w przyszłym tygodniu, bo dziś już niestety raczej nie dam rady. Jak zajdą jakieś zmiany, to będę tu pisać i informować, jeżeli jednak będę musiała przesunąć publikacje na inny, późniejszy termin. W każdym razie postaram się, aby we wrześniu ten rozdział w końcu wyszedł,,,,

pusctonapodworkach

Jezusie, ja przepraszam, że tak tutaj się nic nie dzieje. Przepraszam, że nie daję znaku życia, ale przez wakacje, szkołę tyle się u mnie pozmieniało, że po prostu nie tyle, co nie miałam czasu, a po prostu nie chciałam nic na siłę pisać, bo wiem, że to po prostu nie wygląda wtedy dobrze. Ja o Was nie zapomniałam i jestem, dokładnie teraz, w momencie, w którym piszę epilog. POSTARAM SIĘ SPIĄĆ DUPSKO I GO DZISIAJ SKOŃCZYĆ, ale nie wiem, czy mi to wyjdzie, bo nie dość, że ze mnie leniwa, to jeszcze smutna buła,,, w każdym razie - żyję i pracuję, jakąś wenę mam, więc trzymajcie kciuki.