Odczytałam dzisiaj zaskakującą, mega pozytywną wiadomość na tt, za którą dziękuję z całego serducha. Niby wiem, że jakaś tam niewielka grupka czytelników nadal jeszcze czeka na kontynuację, mimo tego, że przerwę zaczynamy liczyć już w latach. Ale każda wiadomość, z pytaniem "Czy będzie ciąg dalszy?" powoduje niesłychanego kopa w dupę! Dlatego odwiedzam zakurzone profile.
Oczywiście, że będzie ciąg dalszy! Nie dalej, jak wczoraj siedziałam nad kolejną sceną. Niestety, praca na dwa etaty i samodzielne życie pochłaniają mnóstwo czasu, a ostatnia część (wiem, powtarzam się, ale na prawdę tak jest) wyszła ogromna, więc idzie dość wolno... z tego samego powodu nie mogę publikować na bieżąco - wiele wątków nadal jest niedomkniętych i często cofam się do poprzednich rozdziałów i dopisuję nowe kwestie lub sceny, przerabiam inne, albo nawet zmieniam kolejność! Idzie ciężko, ale z całkiem zadowalającym skutkiem, nieskromnie powiem, więc sama nie mogę się doczekać, aż skończę! Jestem ogromnie przywiązana do tej historii i do głównego bohatera. Zaczynając pisać Afirmację postanowiłam, że ile by mi to czasu nie zajęło, dokończę tego fanfika. Jestem zarobiona, ale uparta. I nic mi w tym nie przeszkodzi! XD Zachęcam do poganiania mnie - mocny kop w tyłek, raz na jakiś czas, jest mega motywujący!
Na koniec uchylam rąbka tajemnicy (no dobra, próbuję się wytłumaczyć xD): do tej pory rozdziały, w liczbie ok. 10 na tom, miały po ok. 10 stron każdy. I i II tom miały kolejno 145 i 115 stron. Aktualnie III część rozpisana jest na 23 rozdziały i, póki co, te, które napisałam, mają po około 25-30 stron. Jeśli trend się utrzyma, wyjdzie mi ponad sześćset stronnicowe tomiszcze... o.o' Bogowie, miejcie mnie w swojej opiece...