myślę że przez chwilę powinniśmy stanąć w miejscu i pomyśleć nad naszym życiem. to, co stało się 10 maja mianowicie wypadek znanego youtubera w Los Angeles sprawił, że zaczęłam poważniej myśleć nad życiem. życie mamy tylko jedno. ten chłopak pokazał, że nie powinno wsiadać się po pijaku z pijanym kierowcą. pewnie teraz dzięki temu uratował czyjeś życie, niestety tracąc swoje. na miejscu pojawili się jego znajomi między innymi daniel seavey, który wyciągnął go z samochodu i zaczął się o niego modlić i jego brat christian, który zatrzymał kierowcę, który chciał uciec z miejsca wypadku. jaki jest tego wniosek?
żyjmy jak corey, kochajmy jak daniel i walczmy jak christian
to tyle, dziękuję, dobranoc.