czas spać - myślę i odkładam telefon. odwracam się, przytulam do misia, starając się przestać myśleć o wszytskim co się dzieje mimo, że się nie dzieje nic.
i gdy już mam zasnąć, przypominam sobie o czymś. to tak jak znalezienie najlepszej pozycji i nagła potrzeba skorzystania z toalety. odwracam się, z ogromną niechęcią podnoszę i macam po omacku szafkę nocną. łapie za małą fiolkę, hałasując jej zawartością i wyciągam z niej małą pastylke. przez chwilę siedzę w bezruchu aż wypuszczam powietrze i wkładam ją do ust. przez chwilę mam ją pod językiem a potem jak najszybciej ją połykam.
krzywię się.
znowu przytulam misia, porzucam próby niemyślenia. znowu się zastanawiam, za który grzech w życiu ta pojedyncza czynność decyduje o tym, czy będzie okej, czy będzie nie okej, albo czy w ogóle przeżyje następne nie wiem ile.