seradotwav

Właśnie skończyłam ostatni odcinek Shingeki no Kyojin, ten, który wyszedł 4 listopada 2023. 
          	
          	Nie wiem, jak się po tym pozbieram.

seradotwav

Od dwóch dni nie mogę spać. Siedzę i patrzę na pustą ścianę. I nasłuchuję.
          
          Bardzo cicho w tym moim pokoju. Zawsze jest tu tak cicho. Nie pamiętam, żeby kiedyś było inaczej. Tu zawsze jest cicho. Nigdy nikogo nie ma. Zawsze jestem sama.
          
          Siedzę całą noc i nasłuchuję ciszy w moim pokoju, która jest okropnie przytłaczająca. Krzyczy do mnie "spójrz, jesteś tu tylko ty. Nikt cię nie usłyszy. Nikt z tobą nie rozmawia". Siedzę i słucham, jak okropnie samotna jestem. Jak to nikt nie wie, że się duszę. Że mam dość. Że nikt nawet się nie dowie, bo nikogo tu nie ma, aby mnie usłyszał.
          
          Nienawidzę samotności. Nienawidzę tego, że jestem zupełnie sama na tym świecie. Że muszę pisać to tutaj, bo nie mam nikogo, do kogo mogłabym to napisać prywatnie. 

seradotwav

Ja: Nie chcę zabijać moich sg bohaterów, spoko w sumie są… nawet charaktery mają ok… i noszą na swoich barkach całą akcję…
          Ja: Ale w sumie trzeba kogoś zabić, bo tak nudno ostatnio…
          
          Riot: *wprowadza najgorszą star guardiankę Nilah* *daje jej obrzydliwy splashart, nieciekawą historię i dres menelicy*
          
          Ja: H E  H E! 

seradotwav

GoT powinien się skończyć odwrotnie — Daenerys rządzić Siedmioma Królestwami z Jonem u jej boku. To aktualne zakończenie to jest śmiech na sali, pokazuje, że nawet najtragiczniejsza z historii skończy się dobrze i z "happy endem" — bo jak inaczej nazwać rządy nowego króla, który przecież jest prawy, sprawiedliwy i obiektywny? Który będzie działał ku polepszeniu życia najbiedniejszych? Jak to nie jest happy end, to ja nie wiem co nim jest.
          
          Daenerys wspominała o kole, które chciała zniszczyć i dzięki temu utworzyć nowy, dobry świat. I właśnie o to tu chodzi. Tego koła nie da się zmienić, roztrzaskać, zupełnie tak, jak jest w prawdziwym życiu — czy nie lepsze było by takie zakończenie z Dany i Jonem u władzy? Takie, które ukazuje tą brutalną prawdę o świecie, gdzie sprawiedliwość jest definiowana przez rządzących i przez nich egzekwowana? Gdzie to, co prawe, jest tym, co silniejsi uważają za prawe? 
          Daenerys, która nie jest idealna i która poddaje się temu kołu symbolizująca jego (koła) niezniszczalność i niemożność jego obejścia, Dany stanowiąca tak ważną metaforę prawdziwego życia. I Jon, który nie potrafiłby podjąć "właściwej", ostatecznej decyzji ze względu na jego uczucia, pokazujący, że jesteśmy tym, czym czynią nas nasze słabości; Jon, który zdołałby szczerze uwierzyć w prawość tej nowej, innej decyzji, uważający, że rządy Dany są tym, co powinno nastąpić i co jest najsprawiedliwsze.
          
          Sanso płoń. 
          
          Jestem zażenowana poziomem scenariusza do tego serialu, jestem przekonana, że ja napisałabym to lepiej.

seradotwav

Oficjalnie stwierdzam (po tygodniu od obejrzenia, żeby być off-emocje), że JEDYNĄ postacią w CALUSIEŃKIM Arcane, której nie chciałam zabić/przywalić/zrównać z betonem gdzie jej miejsce, był Silco.
          
          Tak, powiedziałam to. Gdybym to ja pisała scenariusz do drugiego sezonu, wszyscy popadali by jak muchy, najtragiczniej jak można, A TA SUCZ MEL MEDARDA PIERWSZA, NIENAWIDZĘ TEJ BABY PRZYSIĘGAM. W sensie tą młodą gardzę. Mamuśka Medarda z Noxusu rządzi.
          
          Żyję tylko i wyłącznie miłością do Silco. No i może trochę do Vi. 
          
          Z Vi mam taki problem, że brakuje mi w niej takiej sceny odcięcia się od Jinx, poważnie. Wtedy ta postać byłaby cudowna, prawdziwa bym powiedziała, bo to jej „omg rodzinka damy radę to naprawić” i wypierniczanie się na za przeproszeniem głupi ryj przez to po raz setny, to tak totalnie nie w stylu Vi. Dwa razy wystarczy, teraz bądź zimną suczą.
          
          A tak poza tym, to nienawidzę wszystkich po kolei, medarda mel niech ucieka jak najdalej. Mam nadzieję, że ich śmierć w drugim sezonie będzie spektakularna (to nie spoiler, tylko moje podejrzenie i marzenie, nic jeszcze nie wiadomo co do fabuły).
          
          Co dziwne, jako zagorzały main Jinx i Cait (ale zwłaszcza tutaj Jinx) totalnie mi nie podpadła ta postać. Tj. genialnie zaplanowana, nie zmieniłabym nic, no masterpiece, perfekcyjnie zagrane i wymyślone, ale jakoś jej nie kibicowałam i się nie wczułam. Idealna postać, napisałabym ją tak samo, ale mam ochotę wrzucić ją do pieca zaraz po Medardzie. Bywa chyba.
          
          A i btw, czy tylko mnie coś się nie zgadza z historią Ekko? Tj jego dotychczasowa biografia się nie pokrywa z tą z Arcane. Przysięgam, jeżeli ją zmienią, będę mieć to gdzieś i nie zmienię wątku w Betty. 
          
          Miłej nocy drogie kujony, oby wam sie kruwa Medarda nie przyśniła.
          
          
          

seradotwav

Z racji tego, że Truth Dragon Yasuo (a przynajmniej póki co go tak nazywają) jest definitywnie i niezaprzeczalnie najpiękniejszą skórką 2021 roku, to najprawdopodobniej przed kontynuacją Betty tj. Albireo pojawi się krótkie opowiadanie o Ionii xD. 
          (A że chronologicznie przed tym opowiadaniem będzie Demacia, to przed Betty będzie jeszcze dużo książek xD)
          Pozdrawiam z Krakowa, smacznej kawusi.

seradotwav

this message may be offensive
To jest naprawdę zabawne, że skończyłam właśnie wszystkie trzy pasujące okładki do całej trylogii, nazwałam dwie pozostałe części, a te nazwy dokładnie opisałam i do cholery googlowałam osiem godzin z przerwami wszystkie nazwy gwiazd z ciekawymi "historiami", żeby pasowały do opisu wymyślonych postaci, choć fabułę mam rozpisaną na niecały pierwszy tom. 
          Nie wiem co się stanie w epilogu Betelgezy, ale Albireo ma przepiękną okładkę. 
          Enjoy that shit rn, imma go to sleep ; D