Równo rok temu niemal oderwałam się od każdej cielesnej formy życia. Lęk przed upływającym czasem paraliżował moje ciało. Kiedy nie potrafiłam pójść się umyć mój umysł pochłaniała ciemność -co mnie ominie jeśli wrócę tutaj dopiero za 10 minut ?. Pisze to na watt gdyż mój stan depresyjny był silnie powiązany z tą stroną. Niedokończone historie, odchodzący autorzy i tęsknota za czasami świetności tej strony- Dlaczego zostaje tu sama?. Przepracowanie paniki przed tym co nadchodzi wiązało się dla mnie z tymczasowym porzuceniem aktywności tutaj. Detox był skuteczny haha. Nauczyłam się akceptować bieg życia, jestem zdrowa i zajmuje się tym co dopiero się stanie. Życzę wam odnalezienia w rutynowej codzienności czegoś co sprawi że każda godzina nabierze wartości.
Napisane nie w ciągłej, lecz dominującej mój codzienny nastrój radości. Chwytajcie dzień