Singiel Harrego jest przepiekny. Tekst mnie osobiscie dotyka I doprowadza do placzu. Instrumentalnie jest zrobiona świetna robota, wydaje mi się ze charakter jest zupełnie inny niż w przypadku "Fine Line", ale zajebiscie mi się to podoba. Jednak po przesłuchaniu "As it was" po raz pierwszy(jako premiere) zaczęłam płakać, nie wiem sama dlaczego. Widok Harrego ktory widać że spełnia się artystycznie, że robi to co kocha, a muzyka jaką tworzy jest w pełni tym co chce reprezentować jako artysta bardzo mnie cieszy i wzrusza-czuje się w pewnym sensie dumna.Jednak dobitnie dotarło do mnie że poprzednia era dobiegła już końca. Czuję się bardzo związana emocjonalnie z "Fine Line" i myślę że przez tak dlugi okres czasu trwania nie jestem w stanie pogodzić się z faktem, że nastaje nowy początek. Coś się kończy, a coś zaczyna i tak jest też w tym wypadku. Czas się pożegnać i pozwolić jej odejść, bo nadszedł już jej czas. Łzy mi się cisną do oczu jak o tym myślę i będę tęsknić za "fine line", bardzo://
Ale to wsyztsko nie zmienia faktu że naprawde mega podoba mi się zapowiedź HS3 i jestem szczerze podekscytowana!
A wy jakie macie pierwsze wrażenia?:))