Wczoraj, robiąc sobie zupkę chińską dostałam jakiejś niespotykanej u mnie często wizji i od razu pobiegłam spisać tę historię. Plan nie jest do końca w moim stylu, więc totalnie nie wiem skąd u mnie taki pomysł, ale naprawdę mi się spodobał i chyba spróbuję wrócić dzięki niemu do pisania. (I HOPE) Ogół ff mówiłby o seryjnym mordercy, pod pseudonimem "Pafyuma", który od lat spędza spokój sprzed nosa niemal każdemu chłopcu i mężczyźnie, mieszczącemu się w przedziale wiekowym 15-30. Morderca ten w większości przypadków dokonuje aktów seksualnych na swoich ofiarach, by następnie udusić je i zostawić kilka znaków. Jednym z nich jest specyficzny, lecz zmysłowy zapach, który prawdopodobnie jest mieszanką narcyzów i piżma, i nie daję się zmyć. Od tej cechy pochodzi jego pseudonim, który z japońskiego oznacza perfumiarz. Taki kryptonim nadał mu policjant z seulskiego wydziału kryminalnego, który od pierwszego morderstwa jest zamieszany w tę sprawę, i nie zważając na niebezpieczeństwo, jakie niesie za sobą ta sprawa postanawia ją rozwikłać. Lecz nie wie jakie plany ma co do niego Pafyuma, który tylko czeka na odpowiedni moment, by zrobić z niego swoją kolejną ofiarę. Zastanawia mnie czy ktoś chciałby to przeczytać, bo mi sam zamysł przypadł do gustu :]