Hej, um, nawet nie bardzo wiem co powiedzieć..
chyba po prostu zacznę od tego, że przepraszam was bardzo za taki długi okres nieodzywania się. Miałam sporo obowiązków, ale i ogólnie przechodziłam trudny okres w swojej relacji z Bogiem. Chciałabym powiedzieć, że jest lepiej i że widzę znacznie więcej i że wiem więcej, ale właściwie to po tych doświadczeniach nauczyłam się, że tak naprawdę to nic nie wiem.. znaczy oprócz tego, że Jezus cały czas był i jest przy mnie. Poza tym jestem jak dziecko we mgle, które się uczy, choć myślało, że pozjadało rozumy.
Ktoś się może zatem zastanawiać po co wróciłam? Otóż.. Bóg wskazuje mi na to już od jakiegoś czasu i.. po prostu stwierdziłam, że Mu zaufam i że mimo wszystko podejdę do sprawy jeszcze raz.. tylko tym razem razem z Nim, nie sama.
Mam tylko szczerą nadzieję, że nikt z was nie ma do mnie żalu, że tak znikłam albo nawet też o to, że usuwałam komentarze na tablicy. Powodem tego nie była moja złośliwość, ani brak szacunku. W żadnym wypadku, bo bardzo doceniam wasze rady i wsparcie.. bardziej chodzi o zamknięcie za sobą przeszłości i zapomnienie o przeszłych błędach.. w pewnym sensie.
Także ten, życzę wam miłego dnia i jeszcze raz mam nadzieję, że nie żywicie urazy.