@ Bloodypen28 cześć!:)
zaczynając Efekt Uboczny dobrze wiedziałam, jak się on skończy - może nie w 100%, bo nie byłam pewna czy końcówka będzie trwać 1 rozdział, czy 2, czy 3, ale zdecydowanie pisałam to wszystko z jasno określonym celem. w EU zaskoczeniem był dla mnie środek - część rozdziałów wymyślałam zaraz przed napisaniem, a na część miałam mniejszy lub większy plan, co myślę, że widać - uważam tę pracę za dosyć nierówną pod kilkoma względami (ale oczywiście bardzo cieszę się, że powstała i skradła serca kilku ludzi:)).
inaczej sprawa ma się z drugim moim opowiadaniem, kontynuacją EU, którą teraz piszę - ono, równie długie, a jeszcze nie skończone, było o wiele, wiele lepiej zaplanowane. od początku wiedziałam, co będzie dziać się w środku, są tutaj rozdziały, takie kamienie milowe, do których dążę pisząc i które popychają fabułę na przód, ale końcówka jest o wiele bardziej płynna, niż w przypadku Efektu. tam była całkiem oczywista dla mnie od startu, a tutaj zakończenie przyszło do mojej głowy dopiero w trakcie pisania - wiedziałam do czego mniej więcej dążę, ale nie byłam z początku pewna, jak chciałabym to osiągnąć:)
ostatnia rzeczą, która może być całkiem ciekawa w tym kontekście to to, że Efekt i Punkt nie są moimi pierwszymi opowiadaniami tutaj - przed nimi było jeszcze jedno, też 50+ rozdziałów, ale po czasie stwierdziłam, że wstyd byłoby je tu trzymać;) ale! mówię to, bo na tamto opowiadanie nie miałam żadnego planu, po prostu pisałam i nie wyszło mu to na dobre.
dlatego, myślę że mam podobnie do Ciebie - gdy zrobiłam się trochę starsza, gdy odnalazłam swój styl pisania i zaczęłam przykładać do tego większą uwagę, moje opowiadania zrobiły się bardziej zgrane, przemyślane i rozplanowane. to chyba cecha wspólna wielu osób piszących zarówno amatorsko, jak i profesjonalnie:)
bardzo dziękuję ze to bajeczne pytanie! sporo frajdy sprawiło mi przemyślenie tej odpowiedzi i zauważenie u siebie takiej tendencji:)
trzymaj się ciepło!