Czemu świat jest stworzony tak, że kiedy już człowiek zaczyna dorastać, zaczyna sobie również uświadamiać że tak naprawdę jest tylko niepotrzebnym pachołkiem w życiu innych, jest tylko malutką kropeczką, w porównaniu do całego wszechświata, która I tak nic nie osiągnie, nic nie zdziała, a tak naprawdę większość jego marzeń nigdy się nie ziści...?
Czemu nasz świat jest taki przykry, fałszywy i niesprawiedliwy? Przecież gdyby był inny to nie byłoby takich chorób jak depresja, lub innego pokroju choroby psychiczne, ale nie tylko. Przecież gdyby nasz świat byłby idealny, serio byśmy żyli wiecznie, nie chorowalibyśmy i nie umierali przed wcześnie...
Czemu człowiek nie może być idealny...?
Ostatnio jak myślę i patrzę na innych, widzę to że oni też nie są tu potrzebni... przecież gdybym np. Umarł nikt by się nie skapnął, bo niestety tak zaprogramowani są ludzie... czemu każdy nie może być wielki i odkryć czegoś niezwykłego...?
Ten świat jest przykry w chuj i tak naprawdę to jak nie patrzeć na to innych perspektyw jestem tu nawet niepotrzebny..