Uświadomiłam sobie, że pisanie kompletnych książek nie jest dla mnie. Kiedyś (gdy jeszcze próbowałam pisać kilkunastorozdziałowe dzieła) dziwiłam się tym, którzy zdobywali wyniki zodiakami, memami, nienawiścią (bo tym były i wciąż są pewne “opinie”) czy innymi, niewiele wymagającymi projektami. Jednak dziś widzę, że prawdopodobnie nigdy na tym profilu nie pojawi się pełna książka i żyję z tym dobrze. Lepiej odnajduję się w krótszych historiach, gdzie wszystko może dziać się szybko i zdecydowanie.
Temu też mogę powiedzieć, że powracam. Nie wiem na jak długo, nie wiem z czym, ale jestem i będę. Wczoraj pojawił się pierwszy rozdział po niesamowicie długiej przerwie (która jednak osobiście bardzo mi się przydała). Zasilił on książkę z dłuższymi historiami/“one-shot'ami” i pewnie tam też teraz będzie najwięcej nowości.
Oficjalnie: Witajcie!