vividos

Dziennik anonimowego stalkera, dzień 1: po znalezieniu brudów, adresów zamieszkania, wszystkich byłych partnerów oraz jego kolegów, coś do mnie dotarło.
          	Mianowicie to, że nie zrobiłem zakupów na następny dzień więc będę gryźć suchy chleb.
          	Oraz przez to co odkryłem wolałbym nie wychodzić z domu przez najbliższe trzy miesiące.

vividos

Dziennik anonimowego stalkera, dzień 1: po znalezieniu brudów, adresów zamieszkania, wszystkich byłych partnerów oraz jego kolegów, coś do mnie dotarło.
          Mianowicie to, że nie zrobiłem zakupów na następny dzień więc będę gryźć suchy chleb.
          Oraz przez to co odkryłem wolałbym nie wychodzić z domu przez najbliższe trzy miesiące.

vividos

Krótka historia o tym dlaczego nie powinniście wchodzić w związek od razu nawet jeśli jesteście mocno zauroczeni:
          Weszłam w taki związek. Na początku wydawało się, że wszystko się świetnie układa, że znalazłam tą osobę, z którą chcę spędzić resztę życia. Potem wyszły problemy z agresją, prochami,  złe traktowanie, ostatecznie też to, że gość jest socjopatą. Obecnie nie jestem w najlepszym stanie po tym wszystkim, ledwo zakończyłam ten związek i w tym momencie zaczęła się u mnie jakaś chora paranoja, że gość mnie może skrzywdzić.
          Nie mogę za bardzo nic z tym zrobić ani odciągnąć ludzi od niego, ale po prostu jeśli ktoś to czyta to naprawdę, uważajcie. Nie dajcie się omamić tak jak ja i parę innych osób, które znam. Nawet jeśli kochacie tą osobę i chcecie szybko iść do przodu, poczekajcie ze wszystkim żeby nie władować się w bajzel, z którego potem ciężko wyjść.
          Trzymajcie się ciepło.

vividos

Koncept: Aino i Kreator mieszkają razem.
          I Aino ma już powoli dość.
          
          Aino: *patrzy na ślady krwi w salonie* ...Możesz chociaż po sobie posprzątać?
          Kreator: Tak, oczywiście, tylko skończę szyć~
          Aino: ...Czy to jest to o czym myślę?
          Kreator: Dobrze się to nosi, o co ci chodzi?
          Aino: ... Właśnie straciłem przez ciebie klienta bo tobie się zachciało nowej koszuli
          
          Nie będę nawet tego wyjaśniać

vividos

Ja przed terapią: *jest źle*
          Ja po rozpoczęciu terapii: welp, jest gorzej niż myślałam, że jest, obecnie zbieram wszystkie choroby jak cholerne pokemony, ale mam też rozwiązania więc cóż, może jest źle, ale mogło być gorzej
          Ja po dwóch tygodniach: Łatwiej będzie się rzucić z mostu
          
          Oczywiście to żart, terapia pomaga i polecam każdemu, co prawda trochę z tym roboty, ale pamiętajcie, ze wszystkiego można wyjść

vividos

@brandende_iris_  ja za ciebie też trzymam kciuki mordko. Może to długa droga, ale warto ją przejść (btw to samo mam z zaburzeniami lękowymi, jak zobaczyłam, że doszła depresja to miałam ochotę to rzucić. Tbh im szybciej to zaakceptujemy tym szybciej zaczniemy nad tym pracować)
Reply

brandende_iris_

@vividos  fr zaczęłam terapię jakoś na początku wakacji a w kolekcji już zaburzenia lękowe i deprecha, zobaczymy co dalej xd
            Żarty, żartami ale podjęcie decyzji o terapii to fr najlepsze co można dla siebie zrobić i nawet nie znając Twojej sytuacji mogę powiedzieć że jestem dumna i trzymam mocno kciuki za Twoja dalszą drogę 
Reply

vividos

Suzanne Collins stworzyła potwora.
          I za to będę jej do końca życia wdzięczna.
          
          Ballada ptaków i węży miała być dla mnie lekką i przyjemną lekturą. Nie spodziewałam się fajerwerków, nie po tym jak wcześniej przeczytałam całą trylogię (filmy były zdecydowanie lepsze). I tak jak myślałam, fajerwerków nie było. Ot kolejna przygoda na arenie, tym razem jednak z lekkim powiewem nowości w postaci Lucy Gray i młodego Snowa.
          Naprawdę nie spodziewałam się, że dostanę coś wybitnego, pierwsze dwa akty na to nie wskazywały, kolejna historia miłosna, kolejna arena. 
          Jednak tutaj przychodzi akt trzeci, który (przynajmniej dla mnie) był swojego rodzaju ciastkiem z kremem. Był po prostu genialny.
          Cały proces myślenia bohatera (o ile można go nazwać bohaterem), jego sposób życia, wszystko składało się w wręcz idealną i przerażającą całość. I zanim się zorientowałam skończyłam czytać, ale chłód dalej pozostał.
          
          Czy polecam balladę ptaków i węży? Nie, nie powiedziałabym. Ponieważ po przeczytaniu tego można sobie powiedzieć "przecież tacy ludzie nie istnieją!"
          Otóż istnieją. Najbardziej jednak przerażająca w tej książce jest dokładność. Dokładne ukazanie potwora jakim człowiek może się stać, jak własne ego, własne myśli mogą zatruć ludzki umysł.
          I może ktoś mi teraz napisze, że nie zrozumiałam przekazu książki. Możliwe. Jedno wiem na pewno, nie chciałabym nigdy spotkać kogoś takiego na swojej drodze.

vividos

"- Powinnaś być martwa - Obróciłam się w stronę głosu. Tym razem nie miała na sobie różowych okularów. Nie miała nożyc - Ile to już lat, pięć? Coś długo ci to zajmuje - wskazała ręką na wodę pode mną.
          - Racja. Powiedz mi tylko, po co mam się topić w miejscu, które rok temu straciło dla mnie swój blask?"