Witajcie kochani!
Właśnie ukończyłam korektę "Na spalonym". Zbierało się na to już od dłuższego czasu, ponieważ czasem interpunkcja, a czasem i ortografia (czasem od tych błędów aż mi się gorąco robiło) były naprawdę dzikie (duża część z Was na bieżąco je wychwytywała, za co wielkie dzięki ). Jednak zmianom uległy nie tylko błędy. Drobny lifting przeszły także dialogi i opisy.
Pozostaje jeszcze kwestia napisania nowego prologu. Tutaj potrzebna jest mi Wasza opinia. Czy prolog powinien zostać w takiej okrojonej wersji? Czy może napisać nowy, a stary pozostawić na sam koniec?
Więc jeśli macie ochotę wrócić do mojej książki, ponieważ błędy oraz dzika interpunkcja Was przeraziły, choć fabuła wydawała się nawet nawet i polegliście na pierwszych rozdziałach. Zapraszam serdecznie.
Jeśli przymknęliście oko na błędy i przeczytaliście wszystkie rozdziały to także świetna okazja, by odświeżyć swoją znajomość z Karoliną i spółką (tym razem w przyjemniejszej i bardziej przejrzystej formie).
Was także zapraszam serdecznie.
Mam nadzieję, że udało mi się poprawić wszystkie błędy, lecz jeśli któryś by mi umknął, proszę pokażcie mi go.
Oprócz tego zachęcam do gwiazdkowania i komentowania, ponieważ to bardzo motywuje do dalszej pracy i stanowi miłą okazję do nawiązania kontaktu z czytelnikami.
Kolejny rozdział już się pisze. Zrobię wszystko, by skończyć go jak najszybciej i powierzyć w Wasze ręce.