jakoś nie potrafię wyobrazić sobie siebie płacącej rachunki za mój domek z dzieckiem i mężem u boku, po zdanej maturze. Do tego nie widzę siebie w żadnej pracy, bo moja umiejętność kontaktów międzyludzkich to tragedia, czuję jakbym wszystko wolniej przyswajała, mniej rozumiała, a opcja następnego dnia to naprawdę okropna wizja. mam nawet problemy z formułowaniem normalnych zdań, rozumieniem tekstów i jak dowiedziałam się, że dostałam 2 z matmy to się poplakalam bo myślałam, że poszło mi chociaż trochę lepiej
:')