Nie ma to jak zacząć dobrze dzień.
Mianowicie moją 1 lekcją dzisiaj był w-f i o dziwo zdecydowałem się ćwiczyć. Moje zaangażowanie jednak nie zostało przyjęte dość dobrze przez los, bo w mam wrażenie połowie lekcji próbując złapać piłkę zderzyłem się z kolegą z drużyny. On dostał w czoło a ja w brodę. Nic mnie nie bolało jakoś specjalnie (Nic więcej niż zwykłe zderzenie) ale po przejechaniu palcem po wardze mój palec był w połowie ubabrany krwią. Typiarka od razu do mnie, że mam iść z tym do łazienki przepłukać wodą bo oczywiście pielęgniarki nie ma (przecież to oczywiste że dzieciom dzieje się krzywda tylko we wtorki od 12:30 do 13:15) a jak by była to i tak nic specjalnego się nie dzieje. Po wróceniu na salę i pogadaniu z innymi zrobiło mi się słabo (chociaż miałem nadzieję, że tego unikne bo cały czas czułem się dobrze) przez to, że jestem wrażliwą pizdą którą boji się krwi lol. Po chwili mi przeszło i oto tym miłym akcentem kończymy 1 lekcje <33