Huh, dawno mnie tu nie było, ale po 1 odcinku 5 sezonu BSD nie mogłam wytrzymać. Jakby.... Co. To. Jest. Liczyłam na coś lepszego, ale teraz mam wrażenie że ten sezon był robiony, dosłownie "na szybko" zwłaszcza biorąc pod uwagę czas między wydaniem 4 i 5 sezonu, a np 3 i 4. Myślę, że wolałabym poczekać ten chociażby rok i dostać coś porządnego, a nie takie skrócone niewiadomo co. Najbardziej boli mnie chyba to, że wiele rzeczy zostało ekstremalnie skróconych ( przykładowo scena jak Ranpo i Poe zabierają Fukuzawę) lub zmienionych ( Większośc sceny Ranpo w studiu telewizyjnym lub moment kiedy ostrze miecza nagle wychodzi z czoła Atsushiego), do tego chyba największa abominacja czyli... Twarz Jouno po wyjściu od Kunikidy i same odgłosy Kunikidy w tle. Po tej scenie w mandze spodziewałam się jakiegoś realistycznego krzyku cierpienia, które w anime przecież potrafią być świetne, a zamiast tego dostaliśmy coś w rodzaju... odgłosów wymiotów. Eh... Coraz mniej lubię studio Bones i mam nadzieję, że jednak w dalszych odcinkach będzie lepiej.
(Bones błagam oddajcie uda Nikolaia. Przecież w mandze to ósmy cud świata, a w anime... Patyki. Błagam.)