DD_DlaDoroslych

Zwolniłem. Uderzyłem w klakson. Zatrzymałem samochód i oczekiwałem aż służba otworzy bramę.
          – Po co to robisz? – zapytałem, siląc się na spokój.
          Z wyrazu jej twarzy wyczytałem, że nie wie o co mi chodzi.
          – Nieustannie prowokujesz. Prowokujesz mnie, moich wrogów, a nawet samego, pierdolonego Boga, w którego tak wierzysz! Na co to, kurwa? Po co, do cholery? Testujesz jego miłość czy moją!?
          – Ty mnie nie kochasz – stwierdziła zmęczonym, zapijaczonym głosem.
          – Kocham – zapewniłem, choć było to niczym więcej jak niechętnym warknięciem przez zaciśnięte zęby.
          – Chcesz posiadać, a to różnica. Jak niegdyś twój ojciec twą matkę, chcesz posiadać. – Zaśmiała się.
          Zacisnąłem pięść i położyłem na kierownicy. Ponownie uderzyłem w klakson.
          – A ty? Czego chcesz ty? Mnie na złość, siebie wystawiasz na śmierć i co? Liczysz, że on cię uratuje? – Zaśmiałem się, wskazując palcem na pełne gwiazd niebo.
          – On już wydał na mnie wyrok.
          – Mnie? – zgadywałem z udawaną radością. Wewnętrznie się gotowałem.
          Milczała.
          Służba w końcu otworzyła bramy. Wjechałem do przestronnego ogrodu.
          – Dziś poczujesz wyrok z mojej ręki, a nie z jego – zapewniłem cicho.
          
          https://www.wattpad.com/story/187281360-honor-i-respekt