Centrum medyczne Sanford Health w Aberdeen, Południowa Dakota.
W gabinecie numer czterdzieści osiem panuje obecnie paraliżująca cisza. Siedemnastoletnia Rosalie spogląda w małe, zaparowane okienko. Obok, siedzi jej starsza o dwa lata siostra- Alice, a na jej kolanach najmłodsza córka państwa Garcia- Marisol. Wszyscy, którzy siedzą w dusznej sali wydają się bardzo przejęci. Wszyscy, oprócz Rose, a to w szczególności jej osoba powinna być cała w nerwach, jednak ona od zawsze wolała własną wyobraźnię, niż panujące w otoczeniu emocje.
Po trzydziestu dziewięciu minutach i dwudziestu dwóch sekundach, obliczonych przez panią Garcia, do gabinetu wszedł lekarz z wieściami. Mogły one być, albo złe, albo dobre. Właśnie w tamtej chwili każdy zastanawiał się, jaki los zgotował jeszcze niepełnoletniej dziewczynie.
- Powiem państwu, że mam dwie informację, złą i dobrą- oznajmił lekarz.
W myślach Rose pojawiła się wtedy tylko jedna myśl "Czyli wszechświat sobie ze mną pogrywa?", bo taka opcja też zawsze gdzieś z tyłu jej głowy istniała.
- Dobra jest taka, że Rosalie najprawdopodobniej ma szanse na przeżycie- po tych słowach każdy chciał odetchnąć z ulgą, jednak doktor po sekundzie dodał- pojawia się tu też niestety zła wiadomość, a mianowicie taka, że będzie ona potrzebowała przeszczepu serca.
-Bardzo się cieszymy, że jest taka szansa! Kiedy rozpocznie się operacja?- zapytał Mark Garcia.
-I tutaj mamy kolejny problem, gdyż nie wiemy czy w takim krótkim czasie, uda nam się znaleść, bo oczekujących na ten narząd jest mnóstwo- powiedział smutno doktor Smith.
-Krótkim czasie? To znaczy ile? Dwa lata? Trzy tygodnie?- dociekała zmartwiona i przejęta Rose.
-Najprawdopodobniej dwa miesiące. Przykro mi, ale nasz szpital i ja nie możemy już nic więcej zrobić. Trzeba liczyć na cud.
----------------------------------------------------------------
Deadwood, Południowa Dakota,
-Czemu musimy przeprowadzać się akurat tu?- zapytał poirytowany Alex.
-A co ci tu nie pasuje? Duża działka, najlepsza rezydencja w miasteczku- próbował dokończyć pan Smith, ale syn mu przerwał.
-We wsi! Raczej tak chciałeś powiedzieć. Przecież ile tu niby mieszka ludzi! Pięćdziesiąt!?
-Dokładnie to zamieszkuje to miejsce tysiąc dwieście dziewięćdziesiąt trzy osoby, a za niedługo o trzy więcej!- oznajmił jego ojciec.
-Jak to trzy osoby! Myślałem, że tylko ja i ty! Coś ty znowu wymyślił, tato! - Poznaj moją nową partnerkę, Natashe.
Dużo młodsza od pana Smitha kobieta wysiadła z nowo polakierowanego mercedesa- AMG GT i udała się w stronę swojego wybranka. Miała na sobie różową, obcisłą sukienkę, oraz czarne wysokie szpilki.
-I ona przyjechała tutaj w takich butach? Przecież nawet jeśli to jest miasteczko, to i tak w tych butach prędzej połamie sobie nogi- pomyślał Alex z niechęcią do słowa "miasteczko" i do nowej partnerki taty.
-Witaj! Jestem Natasha Davies- powiedziała ochoczo kobieta, ale młody chłopak z niechęcią podał jej rękę na powitanie. Kobieta zauważyła to zachowania, ale wiedziała, że nowa kobieta w ich życiu tylko go onieśmiela po śmierci matki.
Syn odciągnął na bok ojca, po czym powiedział:
-Serio! Chcesz zastąpić mamę kimś takim? Jak możesz! ?
-Posłuchaj mnie! Nie waż się tak mówić! Ona chce tylko mi pomóc chociaż trochę zapomnieć o Carol- jego żonie I matce Alexa- Czemu sprzeciwiasz się każdej kobiecie, którą przyprowadzę do domu? Daj jej szanse proszę. Co ty na to?
-No dobrze- powiedział z ogromną niechęcią nastolatek.
------------------------------------------------------------------
W tym czasie Rose wracała właśnie do domu w małym miasteczku Deadwood ze swoją rodziną. Wszyscy siedzieli w ciszy, a gdy tylko dojechali do swojego dużego, ale nie tak jak wszystkie wille, rodzinnego domu położyli się spać.
Następnego dnia, o poranku Rosalie nie miała największej chęci wstania z łóżka, lecz wiedziała, że musi iść do nowej szkoły. Budzik wskazywał godzinę godzinę siódmą dwadzieścia. Nastolatka zawsze kiedy szła do swojego liceum budziła się o tej godzinie, bo jej uroda nie potrzebowała makijażu, a jej włosy zawsze dziwnym trafem układały się same. Wystarczyło tylko się ubrać, jednak dziewczyna nigdy nie miała z tym problemu, bo nie była tym typem posiadaczki miliona ubrań. Tego dnia wybrała butelkowo-zielony, podkreślający jej oczy sweter, zakładany przez głowę oraz klasyczne mom-jeansy w kolorze czarnym. Do tego dobrała złotą biżuterię i czarne botki na obcasie. Nie przejmowała się nigdy wyglądem, ale dzisiaj miała wkroczyć do nowego otoczenia. W starym liceum, w Chicago nikt raczej nie zwracał na nią uwagi i ciekawiła się, czy tutaj też będzie miała taki status.
Po zjedzeniu owsianki z owocami wyszła z domu. Kiedy kierowała się w stronę szkoły, nie myślała o tym, czy ją polubią, tylko o wczorajszym dniu. Bała się również, że nie zrobi dobrego pierwszego wrażenia przez jej myśli.
----------------------------------------------------------------
Tym czasem po drugiej stronie małego Deadwood atmosfera jest nieco inna. Spanikowany zaspaniem Alex szybko się ubrał, uczesał włosy i umył zęby. Nie jedząc nawet śniadania i nie żegnając się, tak jak w przypadku Rosalie, domowników wybiegł na uliczki małego miasteczka. Kiedy kierował się do szkoły, bał się, że już pierwszego dnia się spóźni. Na szczęście zdążył, jednak był dwie minuty przed lekcją, a nawet nie widział, w której sali ma zajęcia.
Biegnąc po korytarzach całkiem sporej szkoły jak na taką niewielką ilość ludności w miasteczku i w pobliżu nagle na kogoś wpadł. Była to nowo przybyta do miasteczka, dziewczyna, Rose.
---------------------------------------------------------------
Mam nadzieje, że Wam się podoba :) Rozdziały będę publikowała raczej regularnie, ale nie wiem jeszcze w jaki dzień tygodnia będą się one pojawiały. Przy następnym rozdziale, który BONUSOWO w podziękowaniach za 1k na tik toku wstawię jeszcze w tym tygodniu :D Dziękuje za wsparcie mojej najlepszej przyjaciółki Wiktorii, bez której ten rozdział by nie powstał. Kocham cię i dziękuje :) ! Szczęśliwego Nowego Roku i Sto Lat dla mojego wsparcia, czyli już dzisiaj mojej piętnastoletniej siostry KOCHAM CIĘ ! Dziękuje też oczywiście za korektę _Moon_Trouble_ jesteś wielka! Tik Tok i Instagram: o.l.a._00
YOU ARE READING
A rose for my rose
RomanceA rose for my rose to historia młodej marzycielki, która wkrótce będzie musiała porzucić wszystko, czego pragnęła...