— Nie powinieneś uchylać tych drzwi — szepnął Bazyli nad uchem Luciana. — Dlaczego tak często próbujesz to robić?
— Ta, od razu często. Lubisz się czepiać, co? — odparł naburmuszony chłopak.
— To ona? — Bazyli spojrzał na dziewczynę, idącą szarym korytarzem. Wskazał na nią palcem, na co Lucian zgromił go złowrogim spojrzeniem. Bazyli wybuchnął śmiechem i zaraz potem przytkał usta, widząc znudzone, pełne wyrzutu spojrzenia swoich kolegów.
— Tak, ona. Dasz mi już spokój? I proszę cię, nie pokazuj na nią swoim brudnym paluchem.
— A to dlaczego? Przecież nas nie zauważy. — Bazyli nie dawał za wygraną, a speszony wyraz twarzy kolegi tylko motywował go do dalszych przytyków.
— Po prostu nie wypada.
— Dobrze, dobrze, zostawię tego twojego gołąbeczka w spokoju, ale zrób mi kawę, dobra?
Lucian westchnął przeciągle i wstał z obrotowego krzesła. Podszedł leniwym krokiem do automatu z kawą. Zaczął naciskać różne przyciski, ale maszyna jedyne co zrobiła, to zabuczała i zatrzęsła się, wyświetlając error na malutkim ekraniku.
— Nie ma kawy, wszystko wyżłopałeś!
— Lucian, to uzupełnij zapasy. Wszyscy będziemy ci niezwykle wdzięczni.
Chłopak wzruszył ramionami i udał się po zapas rozmielonych ziarenek. Mógłby robić Bazylemu kawę przez cały miesiąc, byle wreszcie dał mu spokój z tą dziewczyną.
CZYTASZ
Po drugiej stronie
FantasyElin jest niespełna osiemnastoletnią mieszkanką enigmatycznego ośrodka. Nie zna zewnętrznego świata, a całe życie spędziła zamknięta w czterech ścianach. Razem z innymi nieletnimi czeka na przeniesienie do drugiego sektora, lecz ma ogromne wątpliwoś...