✨✨✨

569 51 157
                                    

(może przygotujcie sobie chusteczki?)

- Hej, słyszałaś? O chłopaku, który każdej nocy stoi w tym korytarzu, czekając na swoją dawno utraconą miłość?

Stojąc na krawędzi szkolnego dachu Kou pomyślał, że życie było wyjątkowo niesprawiedliwe.

Patrzył niewidzącym wzrokiem za drobnym kamieniem, który strącił nieuważnie stopą, a teraz leciał w dół. Delikatny wiatr, który pojawił się znikąd, rozwiał jego grzywkę, przez co włosy naszły mu na oczy. Nie odgarnął jej. Wraz z kamieniem, w dół poleciała także pierwsza łza. Płakał pierwszy raz od dawna. A może to była łza spowodowana przez wiatr.

Niesprawiedliwe.

Odkąd pamiętał, zawsze starał się być najlepszy. Musiał taki być. Ciągłe treningi, nauka dyscypliny, bycie w ciągłej gotowości jako Egzorcysta. Nie miał czasu na otarcie potu i łez, musiał po upadku podnieść się bez nawet najcichszego zająknięcia. Starał się. Naprawdę starał się, aby najbliższe osoby były z niego dumne.

Nigdy jednak nie usłyszał pochwały za swoją ciężką pracę. Był niewystarczający by to usłyszeć.

Do jego świadomości nie docierał fakt, że żyje w cieniu brata. Dla niego Teru był przykładem osoby idealnej, bez skazy, oparciem, najlepszym Egzorcystą. Zawsze patrzył na niego z podziwem i zachwytem, chłonąc całym sobą wszystkie jego wypowiedzi i gesty. Chciał być jak Teru. Chciał stać się tym popularnym chłopakiem, idealnym synem, wzorowym uczniem, najlepszym przyjacielem.

Ale nawet Teru dawał mu do zrozumienia, że jest nikim, że ma się starać bardziej. Kou wtedy zaciskał mocniej zęby i kiwał głową. Odwracał wzrok dopiero wtedy, kiedy nikt nie patrzył. Zbyt późno zajęło mu uświadomienie sobie faktu, że jego starania są bezcelowe. Teru był silny, był niepowtarzalny. Nie miał najmniejszych szans w dorównaniu mu, zawsze jego starszy brat byłby o kilka poziomów wyżej niż on. Nawet Tiara, mimo swojego młodego wieku, presperowała na najsilniejszą Egzorczystrzynię w całej ich rodzinie. Kou przegrywał nawet z pięciolatką. To była tylko kwestia czasu nim wiara w samego siebie zaczęła się powoli w nim załamywać.

Z czasem nawet zaczął dostrzegać coraz wyraźniej fakt, że brat, którego idealizował przez tak wiele lat, nie jest wcale tak krystalicznie czysty, że posiada w swojej duszy wiele tysięcy odcieni szarości. Teru był złym człowiekiem, jego metody egzorcystyczne zaczęły wykraczać poza ludzką etykę. Jednak starszy Minamoto nie dostrzegał w swoim zachowaniu nic skandalicznego, tym bardziej, kiedy jego czyny przynosiły wyraźny poklask od osób trzecich. Kou obserwował to z niedowierzaniem, z rosnącą dziurą wątpliwości w sercu. Czy naprawdę aby stać się dobrym Egzorcystą i przynieść chwałę swojemu nazwisku, powinien także wkroczyć na tę ścieżkę, którą podążał Teru? Czy to była właśnie ta droga?

W chwili w której poznał Mitsubę zmieniło się w jego życiu praktycznie wszystko.

Stracił poczucie czasu stojąc na tym dachu. Przyjście tutaj także stało się impulsem, nie przemyślał tego co chciał zrobić. Kiedy jednak już stanął nad krawędzią, kiedy spojrzał w dół i dostrzegł przerażająco pusty dziedziniec, z jego ust wyrwał się krótki śmiech.

,,Jak coś takiego jak ja, może zostać zrozumiane przez człowieka takiego jak ty?!''

,,Czy jeśli ja też umrę, będziemy mogli zostać tu razem na zawsze?

Był gotów poświęcić swoje życie dla niego, ale Mitsuba mu nie pozwolił. Uratował go, wyzywając od idiotów. I kiedy siedzieli wtedy obok siebie na ziemi, kiedy Kou wymamrotał, że chciał spełnić jego życzenie, że gdyby stał się taki jak Mitsuba by go lepiej zrozumieć, w oczach Sousuke dostrzegł coś, co zrozumiał zbyt późno.

Ghost boy | mitsukou one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz