1. Czemu zawdzięczamy tę wizytę?

67 14 8
                                    

- Zaraz tam do nich podejdę i im pierdolnę - Olivia nigdy nie należała do osób, które są w jakiś sposób agresywne jednakże od kilku lat potrafi ją zdenerwować tylko grupka pięciu pedałów. 

- Nie kradnij nam ról tych agresywnych z ciętymi językami - Chloe objęła mnie ramieniem, przy okazji brudząc moją koszulkę masłem od swojej kanapki. 

- Gerard do kurwy, to już trzeci raz w tym tygodniu - Martha podała mi chusteczkę bym wytarła swoje ramię, ale już dobrze wiem że zostanie tam plama. 

Drugie śniadanie zleciało nam szybko. Właśnie miała się rozpocząć lekcja wf, który o dziwo z dziewczynami bardzo lubiliśmy. 

- Ten stary cap chce nas zabrać na boisko byśmy trochę pobiegali - Christine usiadła naburmuszona na ławce, rzucając swój strój obok. 

- Nie wiem jak Wy, ale nie mam zamiaru być chora po raz kolejny w ciągu dwóch miesięcy - odparła Martha wyciągając swoje dresy. Zresztą, wszystkie je wyciągnęłyśmy. 

- Ciekawe czy te pedały już się przebrały - odparła Chloe, wiążąc swoje ciemne włosy w kitkę. 

- Może porównują który ma mniejszego - Christine wybuchła swoim rechotem, który na 100% był słyszalny w kantorku Jamesa.

Ja natomiast siedziałam przeglądając instagrama, którego używam bez przerwy. Wiecie, kiedy spodoba Wam się jakiś chłopak można czasem go postalkować. Nie robicie tak? Nie wiem, czy teraz jestem dziwna ja czy Wy.

- Te Valia, co Ty taka cicha dziś jesteś? - Martha zatrzepotała swoimi doklejonymi rzęsami. poprawiając jedne z nich gdyż widziałam że odklejały jej się od powieki. 

- Wydaje Wam się - zablokowałam ekran telefonu i włożyłam go do torebki. 

- A moje ulubienice to się potopiły w umywalkach że jeszcze ich tu nie ma? - głos starego pieroga dostał się do naszych uszu, a my nie miałyśmy czasu na wymyślenie historyjki, którą możemy mu wcisnąć. 

- No kochanieńkie jesteście! - wszystkie oczy były zwrócone w naszą stronę - czemu się spóźniłyście? 

- Pomagałyśmy Valentinie - rozpoczęła Martha. 

- Bo była głodna - kontynuowała Christine. 

- I dałyśmy jej podpaskę - odpowiedziała szybko Chloe. 

- I mój stan już jest o wiele lepszy - zakończyłam. 

Uśmiechnęłyśmy się pokazując nasze uzębienie. Już wiem że bajeczka była chujowa. 

- I ja mam w to uwierzyć? - zapytał podnosząc prawą brew i drapiąc się po przycisku autodestrukcji na szyi. 

- Dobrze by było - powiedziałam patrząc na niego wyczekująco. 

- Macie rację, wierzę Wam. Nie jestem aż taki głupi żeby wykryć tu zmyśloną historię na szybko. Klaso, zapraszam na boisko! 

Popatrzałyśmy na siebie, nie odpowiadając. Podczas biegania na rozgrzewkę, zaczęłyśmy rozmawiać. 

- Myślałam że jest wykształcony, a on wierzy w tą naszą chujową opowiastkę - zaśmiała się Martha. 

- Była ona gorzej niż chujowa cukiereczki - zaraz za nami pojawiły się klasowe pedały. Za Chloe biegł Styles, za Christine podreptywał Payne, na tyłek Olivii patrzył się Malik, Marthę wzrokiem pożerał Horan a ja na swojej szyi czułam oddech Tomlinsona. 

Jak na zawołanie, którego nie było wszystkie przewróciłyśmy oczami. Spojrzałam na moje przyjaciółki, które były mega zażenowane tekstami gangu śliniaków.

- Odpierdolicie Wy się od nas czy nie? Ile razy można dawać Wam do zrozumienia że nie jesteśmy Wami zainteresowane - zatrzymałam się krzyżując ręce pod piersiami. 

- Ale dlaczego tak agresywnie słoneczko? - Styles skanował mnie swoimi oczami, od których nie chciało mi się żyć. 

- Czemu zawdzięczamy tę wizytę takich pedałów przy naszych boskich ciałach? - Christine oparła się o moje ramię, patrząc co najmniej przez sekundę i 30 setnych na każdego. 

- Chcemy się zakolegować, nic innego - odparł Payne zbliżając się do niej. Ta pokazała mu linię 3 metrów odstępu.

- Nie dzięki, z dziwakami się nie zadajemy - Christine złapała nas pod ramię i odwróciła się by kontynuować rozgrzewkę. 

Mission impossible | One DirectionWhere stories live. Discover now