Omg
Omg co się stałoCzyżby
Czyżby Maargø ruszyła leniwą dupę i napisała rozdział po prawie pół roku??
:0A tak serio to nie przyzwyczajacie się, książka dalej jest zawieszona.
Ja tylko się nudzę i stwierdziłam, że jak zaczęłam pisać rozdział we wrześniu to go skończę i wstawię_______________________________________
Obudził się, a raczej został obudzony.
Hukiem czegoś, co zostało rzucone w okno i zbiło szybę, przez co odłamki szkła walały się po calutkim salonie.
Zastanawiał się czy wstawać z wygodnego pseudo-łóżka czy zostać, ale jednak ciekawość wzięła górę nad resztkami zdrowego rozsądku, który jeszcze posiadał albo nie posiadał w tym czymś, co było jego umysłem
A raczej miarę w tej dyskusji przerwał krzyk.
─ Czechy kurwa rusz się i chodź tu, bo kolejny kamień zamiast zbić szybę zbije ci ten jebany ryj!
Po tej ilości wulgaryzmów Czech zdążył zorientować się, kto przyszedł. Wystarczyły dosłownie dwa pierwsze i dwa ostatnie słowa, by to ogarnąć.
Tylko jedna osoba aż tak dużo pajacowała, rzucała przekleństwami i wyzwiskami oraz oscentacyjcie przedmiotami.
Stety albo niestety jego sąsiad. Polska, bo któż by inny? Słowacja też była jebnięta na swój sposób, jak każdy zresztą, bo w tym świecie ciężko o normalnych ludzi. No ale Polska to zdecydowanie król całej tej spierdoliny i istny cyrk we własnej osobie.
─ ale co ty kurwa robisz w ogóle ─ odparł Czechy podchodząc do tarasu i Polaka, który przez wybitą dziurę przekładał rękę i nieudolnie próbował otworzyć drzwi ─ czemu ty mi szybę zbiłeś
─ nie gadaj tylko otwórz kurwa ten taras ─ stwierdził Polska kombinując coś z klamką ─ coś ty kurwa zrobił z tymi drzwiami, że tego się otworzyć nie da?
─ a nie przyszło ci, ty tępy matole, do tego zakutego łba, że są zamknięte na klucz? ─ zapytał sarkastycznie Czech obracając kluczami w dłoni
─ a co za różnica, otwieraj
Czechy tylko przewrócił oczami, jebnął Polskę w rękę żeby ją odsunął i otworzył kluczem szklane drzwi
─ a jak ty zamierzasz teraz wyjąć tą rękę? ─ zapytał Czech patrząc na Polaczka, który teraz próbował wyjąć rękę i nie pokaleczyć się bardziej niż zrobił to do tej pory
Wspomniany tylko na chwilę oderwał się tej swojego jakże inteligentnego zajęcia i zaczął rozglądać się dookoła szukając czegoś
─ podaj mi ten kamień ─ zarządził biało-czerwony i pokazał głową, bo ręką nie mógł, na kamień leżący pod grzejnikiem
─ co ty planujesz? ─ spytał "Polska, ale z trójkątem" pochylając się i podnosząc wskazany przez starszego przedmiot, po czym po chwili podał mu go
─ em ─ zaczął Polska ─ odsuń się trochę, bo dostaniesz szkłem i prawdopodobnie też kamieniem w mordę
Czechy posłuchał utkniętego w drzwiach przyjaciela i ostatnich szarych komórek, które jeszcze nie zdechły i pracowały w tym czymś, co miało być jego mózgiem.
Stał dosyć daleko od tamtego miejsca, bo w zasadzie to spierdolił do kuchni i zaczął przeszukiwać szafki i szafeczki w poszukiwaniu bandaży, bo doskonale wiedział, że i tak musiałby potem ich szukać.
Za wiele razy już był w podobnej sytuacji
No i przy okazji może zdąży zrobić sobie cokolwiek do jedzenia, bo na głodnego z domu nie wyjdzie.
Po chwili rozległ się huk rozbijanego szkła, a Czechy zaczął zastanawiać się ile będzie go kosztować ponowne naprawianie drzwi. W pokoju rozległo się też donośne "kurwa" czyli okrzyk bojowy i znak rozpoznawczy Polaka.
─ no i po problemie ─ stwierdził Polska wchodząc radośnie do kuchni
─ no chyba dla ciebie, bo ja będę musiał naprawiać te drzwi. ─ skwitował Czechy i podał bandaż temu czemuś, co chcąc nie chcąc nazywał przyjacielem. ─ znowu
─ no widzisz, przynajmniej rutynę sobie jakąś wyrobisz ─ odparł Polska i zajął się bandażowaniem ręki
─ ty jesteś zjebany ─ stwierdził Czech poważnie
─ bóg zapłać! ─ zaśmiał się Polak i poszedł w stronę salonu ─ bierz jakieś piwo i lodówki i idziem stąd
Gospodarz jedynie popatrzył się w tamtą stronę i podszedł do lodówki. Wyjął z niej kilka piw i oczywiście jakąś wódkę, bo bez niej się przecież nie obejdzie.
Potem poszedł powoli w stronę salonu, przez chwilę chodził starając się nie zdeptać porozrzucanych odłamków szkła. Wyszedł na taras i spojrzał na Polaka, który siedział na furtce i usiłował jakoś po niej przejść.I oczywiście nieudolnie, bo nie da się sprawie przełazić po płotach.
A w tle oczywiście stała sobie beztrosko reszta ich jakże cudownej i inteligentnej grupy, bo tam gdzie Polska, tam i reszta.─ on jest nienormalny ─ powiedział Czech zamykając to coś, co zostało z jego drzwi i zaczął schodzić po kamiennych schodach
_______________________________________
713 słówZastanawiam się co ja właśnie napisałam
To coś będzie też pewnie w tym shit'cie z polslov, ale tam to będzie już bardziej 'od strony' Polski
I wsm to lubię pisać sobie tak mniej ma poważnie, soo
Więcej rozdziałów takie będą w tej książce i "mots"No to ten
Widzimy się za pół roku 乀(ˉεˉ乀)
~Maarshie
![](https://img.wattpad.com/cover/230582870-288-k191728.jpg)
CZYTASZ
❝Idiotka!❞ || 【CzechLit】 || [ZAWIESZONE]
Random━━━━━━━━━━━━ ── Czasami osoby, które cały czas mamy pod nosem zostają... niedocenione. I w duecie niedocenionej dwójki pojawia się Czechy i... ktoś, kogo nawet on nie doceniał. ━━━━━━━━━━━━ ── 〖 ➤fluff, 'comedy', 'romance', bxg ➤brak lemonów, nie...