2

314 16 10
                                    


Otworzyłam oczy, słysząc głośny gwizd. Za oknem dało się zauważyć wielki, majestatyczny budynek.

Odsunęłam twarz od szyby, czując że cała prawa strona przykleiła mi się do niej.

Przetarłam oczy ziewając i rozglądając się. W wagonie nie było żadnych śladów po moim bracie i jego paczce. Nie do wiary, że gdy dojechaliśmy zostawili mnie samą.

Chwyciłam swój bagaż i wyjęłam z niego czarną szatę, która była obowiązkową rzeczą na liście. Narzuciłam ją na swoje ubrania i sprawdzając czy wszystko ze sobą zabrałam, wyszłam z pociągu.

-Pirszoroczni niech przyjdą do mnie, Pirszoroczni!- spięłam się, słysząc niski głos wydobywający się z prawej strony. Stał tam wielki mężczyzna z brodą i kurtką, której kieszenie wyglądały jakby miały się rozpaść od nadmiaru rzeczy. Machał on przyjaźnie ręką i dzwonił dzwonem, który pomagał młodszym uczniom go namierzyć.

Niepewnie podeszłam do, jak myślałam nauczyciela, i stanęłam na przeciw niego.

-Przepraszam, jestem nowa w tej szkole i nie wiem gdzie mam się udać. Czy mógłby mi Pan pomóc?- zapytałam nieśmiało, widząc jak wszyscy pierwszoroczni patrzą się na mnie zaciekawieni.

-O choilibka, Panienka to pewnie siostra tego broja, Blacka!

-Yh-hm tak, mam na imię Evelyne Black, proszę Pana.

-Możesz mi mówić Hagrid, każdy tak mówi. Choilibka, sam nie lubię gdy ktoś mówi do mnie Rubeus- uśmiechnął się i potrząsnął głową.- A panienka pójdzie razem z Pirszorocznymi, pikny dzisiaj wieczór, idealny na ucztę!

-Tak, bardzo ładny...- pokiwałam głową, śledząc wzrokiem brata, którego zauważyłam idącego ścieżką ze swoimi przyjaciółmi. Chłopak nie odwrócił się, aby mnie odnaleźć. Szkoda, miałam nadzieję porozmawiać z kimś o tym, jak przebiega tutaj dobieranie domów. Stałam chwilę rozmyślając o wcześniejszej szkole, do której chodziłam, kiedy nagle ktoś wpadł na moje plecy. Odwróciłam się zmieszana, zauważając na ziemi siedzącą czarnowłosą dziewczynę, wyglądającą na jedenaście lat.

- Nic Ci się nie stało?- wyjęłam dłoń w jej stronę, którą niepewnie przyjęła, krzywiąc się przy tym lekko.

-Przepraszam, nie zauważyłam, że biegnę prosto na kogoś.- dziewczyna podrapała się ręką, na którą prawdopodobnie upadła przy zderzeniu, ponieważ od razu zaczęła syczeć z bólu, jaki wywołał szybki ruch.- ch-hyba złamałam rękę.

-Mogę?

Gdy dziewczyna pokiwała słabo głową, wciąż użalając się nad ręką, chwyciłam jej dłoń lekko przyciskając miejsca wokół nadgarstka, które były lekko spuchnięte.

- Wydaję mi się, że masz tylko skręcony nadgarstek. Raczej szybko się z tego wyliżesz.- uśmiechnęłam się, dopiero co zauważając hordę gapiów, szepczących pomiędzy sobą.- No, ekhem. To może po ceremonii przydziału odprowadzę Cię do pielęgniarki? Z tego co słyszałam ma lekarstwa na wszystko.

- Och, nie trzeba, nie chciałabym robić kłopotów.

- Jeżeli nie chcesz iść ze mną, to przynajmniej powiedz prefektowi swojego domu, o twojej sytuacji, a on powinien ciebie zaprowadzić.- uśmiechnęłam się uprzejmie, a gdy dziewczyna pokiwała głową rozległ się donośny głos, należący do Hagrida.

-No, Pirszoroczni, jako iż jesteście tutaj po raz pirwszy, to popłyniemy se łodziami.

Skrzywiłam się czując nadchodzącą chorobę morską, ale posłusznie podążyłam za mężczyzną i grupą młodszych uczniów w stronę pięknych łodzi, które znajdowały się obok wielkiego drzewa, które wyglądało na nadpalone.

- Um, przepraszam Panie... Hagridzie, co się stało z tym drzewem?

Nauczyciel zaśmiał się dźwięcznie- Ah to robota tych Huncwotów. Postanowili fajerwerkami rzucać, aj holibka.
Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Czyli takie żarciki wyrabiają?

Weszłam do łodzi z dwiema dziewczynami, które chyba są siostrami, a może nawet bliźniaczkami? Obie wyglądają bardzo podobnie, jedyną różnicą jest długość włosów.

-Hej, idziesz na pierwszy rok do hogwartu? Wyglądasz jakbyś była starsza. Wow od urodzenia masz takie rude włosy? Zawsze chciałam mieć takie, zamiast tych nudnych, brązowych włosów.- podczas swojej zagmatwanej wypowiedzi, dziewczyna skubała końcówki włosów, które sięgały aż do pasa.

Zamrugałam szybko oczyma, próbując w jakikolwiek sposób ogarnąć sytuację.

- Właściwie to idę na szósty rok i tak, to mój naturalny kolor włosów.- zaśmiałam się zmieszana, ale zaraz po tym złapałam się za brzuch, zieleniejąc na twarzy. Przeklęta choroba morska.- wybacz, nie służy mi ta krótka podróż łodzią.

- Oh, nic nie szkodzi! Moja mama też ją ma, pewnym razem jak płynęłyśmy statkiem trochę za mocno się zakołysało i niestety ja siedziałam na przeciw niej. Nadal mam o tym koszmarny.- dziewczynka siedząca obok wykonała gest wkładania palca do gardła. Na chwilę zapominając o dolegliwości, zaśmiałam się odchylając się gwałtowniej do tyłu.

Niestety było to wystarczające, aby wywrócić całą łódź, wrzucając mnie i dwie pasażerki do jeziora. Przerażona poczułam jak coś z otchłani chwyta mnie za kostkę, ciągnąc w dół. Kopałam nogami starając się pozostać na powierzchni. Nagle coś, jakaś siła pociągnęła mnie za kaptur szaty w stronę brzegu. Gdy już leżałam na piasku, plując wodą usłyszałam głośny śmiech. Zaskoczona spojrzałam na bliźniaczki stojące w oddali, które ktoś ze starszych uczniów suszył różdżką.

- Jaka zabawa! Możemy jeszcze raz?- obie zaczęły krzyczeć w moją stronę, pokazując podniesione w górę kciuki.

Nigdy nie spodziewałam się, że moja historia w Hogwarcie zacznie się wywróceniem łodzi i strachem przed zbiornikami wodnymi.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 04, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Siostra BlackaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz