🥀 𝐏𝐑𝐎𝐋𝐎𝐆 | 新世界。- Nowy świat.

144 20 18
                                    


🥀 · 🥀 · 🥀 · 🥀 · 🥀 · 🥀 · 🥀 · 🥀

新世界 - shin sekai.

🥀 · 🥀 · 🥀 · 🥀 · 🥀 · 🥀 · 🥀 · 🥀

Mia.

Jestem Mia.

A przynajmniej tak sądzę.

Skoro to pierwsze imię, o jakim pomyślałam to na pewno jest moje, prawda? Mam silne przeczucie, że skądś je znam, że powinnam je znać.

Czy pierwszym co się pamięta jest własne imię? Wolałabym mieć większą pewność co do tego. I czy naprawdę tak brzmi.

Nie, na pewno jest moje.

Więc jestem Mia. I co dalej?

Mogłabym przysiąc, że jeszcze przed chwilą czułam zimno na każdym centymetrze mojego ciała, śnieg opadający z nieba i kłujący, lodowaty wiatr, a wokół była tylko cisza. Dlaczego to zniknęło?

Teraz pomarańczowe promienie słońca ogrzewają mi nie tylko twarz, ale i cały korpus. Pod palcami czuję trawę. Wiatr również się zmienia, jest niemal tak ciepły co dosięgające mnie światło. Kiedy podnoszę się rękami do siadu orientuję się, że jestem na łące, otoczona morzem kwiatów, podmuchy porywają ze sobą kolorowe płatki. Spomiędzy kwiecia wyłaniają się niewielkie, pojedyncze kamienne gruzy, będące pewnie za dawien dawna częścią jakiejś ogromnej budowli. Nie wiedzieć czemu, cały ten obraz wydaje mi się nie tyle co wspaniały, ale i zarazem niezwykle smutny.

Ponownie kładę głową na kwietną poduszkę, która w jednej chwili rozlatuje się i odlatuje w kierunku zachodzącego słońca. Zamykam oczy i powoli dociera do mnie, że nie mam bladego pojęcia, gdzie tak naprawdę się znajduję, ale jednocześnie nie pragnę być w żadnym innym miejscu. Tymczasem coś z tyłu głowy uparcie próbuje mnie ostudzić i mówi mi, że powinnam zastanowić się co robić, ocenić w jakiej sytuacji mogę się znajdować, zamiast niemal zasypiać na nieznanym mi terenie. Wiem, że to dość niewłaściwe z mojej strony, ale też nie bardzo rozumiem te obawy.

Bo co niby takiego w ogóle mogłoby mi się stać?

Kojący wiatr przynosi teraz ze sobą nie tylko nowe płatki, słyszę prócz nich niesiony wraz z nim dźwięk. Nie jestem w stanie zidentyfikować do czego, lub kogo może należeć. Przypomina bowiem zarówno śmiech dziecka, jak i osobliwy śpiew ptaka, nie potrafię określić co bardziej. Dziwnym trafem nie jest też w stanie sprawić, bym znów otworzyła oczy.

Nie możesz tutaj zostać.

To już jest czyjś głos. Męski, brzmi młodo, jest niski i wywołuje u mnie niepokój. Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz go odczuwałam. Zdanie rozbrzmiewa mi w uszach tak wyraźnie, jakby jego właściciel był tuż za mną. Jak to możliwe, skoro leżę na ziemi?

Skądś znam ten głos.

Chcę się podnieść, spojrzeć w jakąkolwiek stronę, ale zanim udaje mi się na dobre unieść głowę, coś ciężkiego przysłania mi oczy i posyła mnie do tyłu. Ponownie ląduję pośród kwiecia.

Kiedy otwieram oczy widzę rozgwieżdżone niebo, a pod sobą czuję pod sobą piasek. Jest też inny rodzaj światła, którego ogromne źródło znajduje się gdzieś za mną, ale z jakiegoś powodu nie mam kompletnie sił, by się podnieść i sprawdzić co to.

❝Second chance for love.❞ | 𝗦𝗡𝗞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz