1

24 1 1
                                    


Pov. Budyń

Pierwszego dnia września odbył się apel szkolny. Micek siedziała obok mnie. Nie słuchała, jak zwykle z resztą. Rozmawiałyśmy na temat Kageyamy i Hinaty, których widziałyśmy w bardzo dwuznacznej sytuacji. Prócz tego rozmawiałyśmy o Kenmie. I o budyniu. I o szafie. Śmiechy rozniosły się po sali gimnastycznej, ponieważ Oliwia krzyknęła głośno:

- Kenmisz, jesteś uroczy!

Co wywołało u niego nie mały rumieniec. Micek musiała to krzyknąć, przez wyzwanie zadane przeze mnie..Wszyscy patrzyli na nas jak na debili. Micek myślała, że już po sprawie, ale ciszę znów przerwałam krzycząc:

- Jebać PiS!!

Cała sala ją poparła. Dyrektor wkurzył się, ponieważ był pisowcem. Wstawił nam uwagi. Po całym apelu Kenma do nas podszedł. Przytulił Micka, po czym powiedział:

- Ty tak na poważnie mówiłaś?

- Yhym - odpowiedziała rumieniąc się

Ten również się zarumienił i po chwili zniknął w tłumie.

- Zakochani są debilami - powiedziałam ze znudzonym głosem

- Sama jesteś debilem - odpowiedziała Micek szturchając łokciem Igę

- Ale ja to wiem - powiedziałam wesoło

- Świetnie, że to odkryłaś - zaśmiała się - Nie wiem jak ty, ale ja idę po plan lekcji

- W sumie się przyda. Chodź!

- Idę, idę - ruszyła za mną do sali. Weszłyśmy do sali numer 862. Podeszłam do nauczycielki, która dała mi plan lekcji. Wyszłyśmy z sali i spojrzałyśmy na plany

- Codziennie rano w-f. Ich coś jebie -  powiedziałam wkurzona

- Ale i tak nie będziemy na niego chodzić, to co ty się przejmujesz - Oliwia  wzruszyła tylko ramionami

- Ej. Pierwszy raz w życiu masz rację - gdy m to powiedziałam, Micek uderzyła mnie mocno w kark - Ała!

- Ojj, bo jeszcze się rozpłaczesz. Swoją drogą, jakbyś nie zauważyła, ja zawsze mam rację - powiedziała uśmiechając się dumnie

- Zawsze rację? A kto powiedział że 20 procent z 200 to 15, huh? Wiesz co? Chodźmy do domu i przygotujmy się na to psychicznie - mówiąc to wskazałam na plan lekcji - O fuck - powiedziałam zszokowana po spojrzeniu w stronę drzwi

- To jest Kuroo? - zapytała równie zszokowana wskazując na giganta gadającego z Kenmą

- No. Co on tu robi? Przecież jego rodzice wyprowadzili się do innego miasta - po chwili Kuroo zauważył nas

- Hej - podeszła do nas ta tyczka. Rok temu był ode mnie tylko o głowę wyższy. Teraz już o dwie

- Co ty tu robisz? - spytała Oliwa, tak jakby z wyrzutem w głosie

- W sumie sam nie wiem. Nie zakolegowałem się z nikim z tamtej szkoły, więc rodzice mnie przysłali. Ale najważniejsze że jestem - powiedział Kuroo, ze swoim sławnym uśmiechem

- Wow, naszego Kuroo nikt nie lubi - powiedziała Mickiewicz z szyderczym uśmiechem

- Ha ha, bardzo śmieszne. Uważaj, bo jak wróciłem to będę was z domu wyciągać. Nie ma tak łatwo - powiedział, spoglądając to na nią, to na mnie

- Doskonale wiesz, że mnie w dziczy nie spotkasz, więc możesz pomarzyć - zaczęła swój codzienny rytuał sprawdzania gdzie komu sięga - Rok temu byłeś niższy

Zjeby z Ulicy SezamkowejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz