Więc plan nie zadziałał.. No prawie. Trudno jest wymyślić komuś prezent, z którego na pewno bedzie zadowolony. Kiedy wpadłam na ten genialny w moich oczach pomysł nie mogłam wiedzieć, że stanie się on takim koszmarem. Przecież wszystko dopracowałam. Numer był jej nie znajomy. Gdyby zadzwoniła poczta głosowa powitałaby ją następującymi słowami: "Tu elf św. Mikołaja. Św. Mikołaj własnie przemalowywuje swoje sanie na różowo. Zadzwoń później". Na whatsappie zmieniłam zdjęcie na tego creepy Mikołaja. Nawet przekupiłam MŁODSZEGO brata słodyczami, żeby pożyczał mi swój telefon. Strasznie musiałam się starać żeby nic nie wygadać i o dziwo to mi się udało, a nawet nie domyśliła się, że to ja. Z drugiej strony nieźle się bawiłam, udając nieznajomego. Mam już to czego potrzebowałam. Wiem co jej kupić. Tylko w głowie mam cały czas myśl, że nie do końca to chciała. Trudno w następnym roku muszę postarać się bardziej. Jedynym problemem jest to, że muszę poczekać na klasowe mikołajki i zobaczyć co osoba dająca jej prezent włożyła do środka. No.. drugim problemem jest to, że gdy tylko to obublikuję będę w niebezpieczeństwie, bo będzie chciała mnie zabić😅.
* * * *
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
W tym dniu lekcje były normalnie tylko skrócili nam przerwy, a na ostatniej godzinie dodali wychowawczą. Zajęcia o dziwo mi się nie dłużyły. A lekcja z wychowawcą minęła na rozpakowywaniu prezentów przez kamerki, ale i tak było fajnie. Uważnie patrzyłam na wyciągane rzeczy z prezentowej torby mojej przyjaciółki. Dobra, więc kupuję jej etui - pomyślałam. Jeszcze tego samego wieczoru tryb nieznajomy włączył się już chyba po raz ostatni. Pożyczyłam telefon brata i wysłałam wiadomość.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Odpowiedź przyszła niemal natychmiastowo, ale już na nią nie odpisywałam. Zakupiłam etui i po jakichś czterech dnich pakowałam już prezent, który znowu był spóźniony, ale tym razem przez Kaśkę. Przecież mogła podać coś innego niż to co napisała w liscie do Mikołaja klasowego🙄. Umówiłam się z nią na spotkanie i.. boję, że udusi mnie na miejscu.
