1.

17 2 0
                                    

Urywek opowieści weterana Wojny Pod Eresfordem:

653 r. 2 Ery Elfickiej

(...) Po stoczonej wielkiej bitwie, każdy kto przeżył wkroczył w mury czarnej budowli...

Im dalej szliśmy, tym korytarz stawał się ciemniejszy. Nie było żadnego światła poza jedną pochodnią trzymaną przez Dowódcę...

Po kilkunastu minutach dotarliśmy do wielkich czarnych drzwi, które strzegły największego z wrogów... Grisha Jaeger

Otworzyły się z wielkim hukiem, a my powoli wchodziliśmy do wielkiego pomieszczenia. Naszym oczom ukazała sala tronowa która znajdowała się w centralnej części wieży.

( Budowla opierała się na bocznych pomieszczeniach, umieszczonych na 100 piętrach. W samym środku mieści się sala tronowa sięgająca wszystkich pięter,
czyli miała 250 m wysokości. )

Z sufitu zwisały cztery jasne żyrandole, ale nawet taka jasność nie oświetliła wszystkich ścian...  Po środku całej struktury wyrastał kamienny tron a nad nim lewitowało pięć kryształów.

( Były to kryształy pomocne, wiele osób o
   magicznych zdolnościach posiadały chociaż jeden.
Najprawdopodobniej te pięć były kamieniami wiecznego panowania:

- Serpentynit - pomaga w medytacji i rozwoju duchowym,

- Obsydian - kamień ochronny o wielkiej mocy,

- Howlit - kamień wiedzy i mądrości,

- Celestyn - jego niebiańska energia pomaga w skontaktowaniu się z nadprzyrodzonymi stworzeniami,

- Nefryt - przedłużający życie, symbol władzy królewskiej.

Dopóki te kryształy istnieją, ich posiadacz jest niemal nieśmiertelny. )

Podeszliśmy bliżej, pozostawiając kilka żołnierzy na staży...

Naszą misją było przyjście do tego miejsca i zniszczenie wiszących nad siedziskiem kamieni. Tylko tak mogliśmy się uratować od władzy tyrana...

Nigdzie nie było najpotężniejszego z wrogów. Rzadko opuszczał swoją siedzibę, więc musi być coś na rzeczy.

Każdy z nas otoczył tron z każdej strony...
Na środek wyszedł nasz dowódca
Marco Bodt, aby zebrać wszystkie artefakty do ręki...

To była chwila, na którą czekało setki osób... Pozyskanie tych kamieni i późniejsze pokonanie samozwańczego króla. Ta chwila miała się rozwiać w straszną prawdę...

Kiedy przywódca dotknął jednego z nich, w mgnieniu oka pozostała po nim jedynie kupka prochu i mały odłamek kości...

Przeraziło to całą eskadrę. W tłumie było było usłyszeć zduszone, prawie płaczliwe zdania:
"Czyli już nie ma dla nas ratunku."
Albo:
"Nie chce umierać tak młodo."

Postanowiliśmy jednak postarać się o zburzenie całej siedziby... Wysłaliśmy wyspecjalizowanych magów burzących, z nadzieją że ten czyn przeszkodzi mu w poszerzaniu imperium...

Jedno wiem na pewno... Nawet po 8 latach od tych wydarzeń on gdzieś czycha... On jest ponad nasze zdolności! (...)

___________________________________

Pierwszy rozdział jest krótki, ale następne postaram się napisać dłuższe...

Mam nadzieje że sie spodoba wam te opowiadanie!

Siems!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 11, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Władcy KrainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz