ೋღ𝟏𝟑ღೋ

223 18 6
                                    

- Hej, jestem w domu - szepnął Kenma, wsuwając głowę do ich wspólnej sypialni. Kuroo leżał na łóżku, z książką w dłoni, z lekko przekrzywionymi okularami do czytania.

Podniósł głowę, kiedy usłyszał Kenmę zamykającą książkę i kładącą ją obok siebie. - Witaj ponownie, jak tam praca? -

Kenma zdawał sobie sprawę, że Kuroo przeżył teraz swoje życie zawodowe poprzez Kenmę; złożył rezygnację na uniwersytecie kilka miesięcy temu i większość czasu spędzał w ich mieszkaniu.

Najwyraźniej był coraz słabszy. Spędzał mniej czasu na poruszaniu się, więcej leżeniu i próbach kontrolowania oddechu lub czytaniu książek, aby oderwać myśli od innych rzeczy. Patrząc teraz na niego, Kenma zauważył, że jego policzki zapadły się lekko, a jego twarz była bardziej wychudzona, niż Kenma kiedykolwiek ją pamiętał.

- Praca była w porządku. Wydamy grę za kilka miesięcy, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem. - Kenma podszedł do Kuroo, pochylając się, aby złożyć pocałunek na jego czole, powodując, że Kuroo cicho mruknął z zadowolenia. - Co dzisiaj robiłeś? -

- Głównie czytałem. Oglądałem mecz Bokuto w telewizji. Zastanawiałem się, kiedy wrócisz do domu. -

Kenma próbował nie rozwodzić się nad faktem, że Kuroo nie był tak rozmowny jak kiedyś, a jego głos nie był tak żywy. Nie przeszkadzało mu to, uczył się prowadzić rozmowy, tak jak Kuroo często dla niego robił w przeszłości.

- Brzmi jak dobry dzień, czy wygrali? - zapytał Kenma, wchodząc do ich garderoby, zdejmując garnitur, który musiał nosić w biurze i wymieniając go na starą parę dresów i jedną z koszulek Kuroo.

- Tak, powinieneś był zobaczyć gwałtowną poprawę Bokuto, to było szaleństwo. - Nawet nie widząc jego twarzy, Kenma słyszał tęsknotę w głosie Kuroo.

Tęsknił za siatkówką, Kenma mógł to stwierdzić po sposobie, w jaki patrzył na stare zdjęcia z czasów Nekomy, zawsze bardzo lubił mecze, które oglądali w telewizji, i ostatecznie po każdym z nich wyglądał na przygnębionego.

Kenma nie wiedział, jak to naprawić.

Kiedy skończył się przebierać rozpuścił włosy i wrócił do łóżka, opadając u jego stóp. Wydawało się, że wyczerpanie życia w końcu go doganiało.

- Jesteś zmęczony? - Zapytał Kuroo z miejsca, w którym siedział, tuż poza zasięgiem ręki.

Kenma jęknął w odpowiedzi, mając nadzieję, że to przekazało jego wiadomość. - Praca jest chujowa... -

- Ale jesteś w tym dobry. Jestem z Ciebie dumny. - Głos Kuroo był tak szczery i poważny, że Kenma poczuł, jak ciepło przepływa przez jego pierś.  - Możesz przez to przejść. -

- Wiem. W międzyczasie to po prostu męczące - wymamrotał Kenma w materac. Ze względu na nieskończoną wieczność spotkań Kenma nie był w stanie spędzać z Kuroo tyle czasu, ile chciał. Nienawidził zostawiania go samemu w pustym mieszkaniu na długie godziny. - Myślę o sprzedaży firmy. -

Jeszcze nikomu tego nie powiedział. Od jakiegoś czasu tkwiło to w tyle jego głowy, możliwość, która uwolniłaby jego grafik, nie wspominając już o znacznym stresie, w jakim się znajdował.

Z drugiej strony Kuroo tak nie sądził.  - Nie możesz tego sprzedać! To cała praca twojego życia, odkąd byłeś na uniwersytecie, to trwało długo. Dlaczego miałbyś go teraz porzucić? -

Kenma znowu zmarszczyl brwi. Nie był przygotowany, by powiedzieć Kuroo, że właściwie to dla niego wyrzuci; Kuroo nie potrzebował poczucia winy.

The Galaxy is endless || Kuroken || tłumaczenie plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz