Ten dzień zaczął się od pysznego posiłku na stołówce, a kończył wdychaniem okropnego zapachu śmieci. Tak jak można było się spodziewać (T.I.) dostała karę już pierwszego dnia. Okropnie irytowało ją, że niesprawiedliwie dostała karę. W końcu to nie jej wina, że na pierwszej lekcji przywoływania przyzwała Kichawiankę (wymyślony przezemnie demonek, przypomina grzybka i rozsiewa wszędzie pyłek, od którego się kicha). Nie sądziła, że pierwsze lekcję to tylko teoria, a tak bardzo się podnieciła wizją przyzywania magicznych stworzeń, że nie usiedziała na miejscu. Oczywiście dalej twierdziła, że nauczyciel był zbyt surowy. W końcu sprzątała śmieci!
-Nie idziesz na podwieczorek?
Z frustracji wytrącił dziewczynę męski głos. Za jej plecami stał zielonowłosy chłopak w okularach.
-Zrobiłeś mufinki miodowe?
-Więc się wybierasz?
-Nie odpowiedziałeś.
-Nie zrobiłem.
-Szkoda.-po tych słowach wróciła do pracy, a chłopak stał zdezoriętowany przez chwilę po czym odszedł.
Skończyła sprzątać pod wieczór. Była wykończona, zła i głodna. Jednak nie miała ochoty iść na kolację, sfrustrowana tym, że ominęła podwieczorek. W zasadzie to gdyby Trey jej o tym nie napomknął z pewnością by o nim nie wiedziała. Riddle jej nie lubił, więc nie było szans na zaproszenie od niego chyba, że czerwonowłosy by oszalał. Zielonowłosy cukiernik najwidoczniej nie zdawał sobie sprawy z ich rodzinnego sporu. (T.I.) nadal przeklinała siebie za ten spór. W końcu to przez nią Królowa kier znienawidziła Kapelusznika. Mimo ciągłego zapewniania z strony mężczyzny dziewczyna karciła się za zrujnowanie jego życia.
-Hej co tak śmierdzi?
-Twoja skarpetka pod łóżkiem.-burknęła zirytowana. (K.W.)włosy były brudne i z nieatrakcyjnymi fragmentami śmieci. Mimo iż nastolatka lubiła chaos to jej aktualny wygląd nie zaliczał się do tego wspaniałego, zapierającego dech w piersi nieporządku. Docierając do pokoju padła na łóżko. Doskonale wiedziała, że powinna się umyć jednak była wykończona. Na szczęście dzięki myśli szybkiej zmiany ciuchów udało jej się pomaszerować do łazienki. Gdy zmyła z siebie cały smród wróciła do sypialni i wyciągnęła z szafy piżamę. Szybko zasnęła.
Kolejny dzień nie zwiastował dobrych przeżyć. Zwłaszcza, że jej znienawidzony przedmiot rozpoczynał dzisiejsze zajęcia.
(K.W.)włosa zwlekła się z łóżka i ubrała najbardziej przepisowy strój jaki mogła. Nie miała ochoty mieć dziś nieprzyjemności związanych z Riddle'm.
Przez wczorajsze spotkanie z Trey'em zrozumiała, że tylko pogorsza sytuację próbując być sobą. Teraz chciała tylko udobruchać chłopaka na tyle by przestał robić jej na złość.
Nie mogła naprawić tego co zrobiła w przeszłości, ale może przyszłość nie musi się malować tak zła?-Hej jak się nazywasz? Myślałam, że do tej szkoły chodzą tylko chłopcy.
Do (K.O.)okiej dosiadła się dziewczyna o średniej długości orzechowych włosach.
-Lubisz bombadki? Większość ludzi nie lubi jak jedzenie wystrzela im w twarz i dlatego nie zwracają uwagi na ich smak, a przecież są pyszne.
-He?
-Co za szalona dziewczyna. Przecież ona spytała cię tylko o imię.
Wcześniej niezauważony przez dziewczynę chowaniec wyłonił się z cienia.
-Jak dostałaś zgodę na posiadanie w szkole chowańca? Czym go karmisz? Lubi bombatki?
-Nie jestem jej chowańcem! Jestem wielkim Grim-sama! Zostanę jednym z najpotężniejszych czarodziej tego świata!
-Myślałam, że tylko ludzie mogą starać się zaliczać do tego grona. Tak przy okazji jestem (T.I.).
-Amm... Yuu miło mi.
-W jakim jesteś domu? Po chowańcu sądzę, że gustujesz w
Ignihyde, ale po wyglądzie bardziej pasujesz do...w sumie to nigdzie, wyglądasz jakoś zbyt przeciętnie.
-Nie przydzielono mnie do żadnego.
Spojrzała na nią z zaciekłym spojrzeniem, ale nic to nie dało. Nie potrafiła rozgryść dziewczyny naprzeciw niej.
-O nie! Zapomniałam!
Wykrzyknęła patrząc na jakiegoś chłopaka, który szedł w ich stronę. Przypomniała sobie, że nie zabrała długopisu z łóżka. Nienawidziła zapominać, jednak często była rozkojarzona i myślała o wielu rzeczach przez co zdarzały się jej takie sytuację. W domu to ojciec pilnował by wszystko miała i nigdy nie zapominała, jednak tu była sama.
Podniosła się z miejsca i pobiegła do dormitorium. Wbiegła do pokoju i zaczęła się rozglądać. Mimo iż był to drugi dzień w szkole w jej pokoju panował wielki chaos. Przekopała całą górę ubrań by znaleść igłę. Wbiła się jej w palec i zaczęła krwawić. (T.I.) jęknęła przykładając palec do ust i zlizując krew. (K.W.)włosa myślała czy by nie poszukać apteczki, ale nie chciała się spóźnić na lekcję. Zobaczyła pod łóżkiem zgubę i triumfalnie ją podniosła. Wyszła z pokoju i zamknęła drzwi. (K.O.)oka zaczęła biec przez co wpadła na kogoś. Nie sądziła, że spotkam kogoś w budynku Heartslabyul, a jednak. Pod nią leżał czerwonowłosy o popielatych oczach, które wściekle patrzyły na nią. Dziewczyna uśmiechnęła się głupkowato i wstała z niego.
-Przepraszam Riddle. Śpieszę się więc...-chciała odbiec jednak ręka na jej nadgarstku skutecznie to uniemożliwiła.
Na szczęście w drugiej ręce miała długopis, a dziś nie miała ochoty nosić obroży. Wiedziała, że chłopak może się zemścić lecz gdy żucił zaklęcie ona również żuciła swoje.
-Nie tym razem mój księciu.-powiedziała uwalniając swój nadgarstek i odbiegając.
Za sobą słyszała krzyk i nawoływanie Riddle'a jednak ona się nie odwróciła. To była jego kara za nie zaproszenie jej na podwieczorek. Czerwonowłosy doskonale wiedział jak (K.W.)włosa uwielbia podwieczorki, a mimo to był taki wredny! Miała nadzieję, że jak najpóźniej ją dorwie i wymierzy kary. Chciała się cieszyć chwilami triumfu.______________
No więc druga część. Przepraszam, że tak długo to zajęło, jednak miałam sporo problemów z wattpadem i nie tylko. Mam nadzieję, że nawet jeśli ta część nie miała tak wyglądać to i tak nie jesteście nią zawiedzeni.10.02.2021r.
godz.-17.02
CZYTASZ
Riddle oszaleje przez ciebie! ~ Twisted Wonderland
FantasyOpowiadanie bazowane na grze Twisted Wonderland. Jest to love story z Riddle'm, a protagonistka to ty bazowana na postaci Szalonego Kapelusznika. Starałam się uogólnić charakter oraz skonstruować postać tak by miała coś z Szalonego Kapelusznika. Mił...