☂️1☂

211 11 4
                                    

Pewien niewinnie zapowiadający się dzień stał się szaloną przygodą (T.I). (K.W.)włosa jak zawsze w pstrokate czwartki przygotowywała podwieczorek. Tym razem jednak Szalony Kapelusznik nie mógł jej pomóc, lecz mimo tego szczegółu wszystko szło świetnie. Właśnie układała na stole swoje popisowe wybuchowe babeczki, gdy coś zaburzyło jej idealnie chaotyczny układ stołu. Mianowicie była to karoca, która wjechała wprost na stół i wszystko zniszczyła. Nie mówiąc już o tym, że wybuchowe babeczki dziewczyny wylądowały na jej twarzy. Wściekłość z malinowego nadzienia w włosach aż kipiła z postawy dziewczyny. Już miała coś wykrzyczeć jednak przerwało jej otwarcie się drzwi. Okropny pojazd był pusty, a jedyne co się w nim znajdowało to zwierciadło. Przypominając sobie słowa ojca zaczęła skakać z radość. To co się później wydarzyło nie było znane dziewczynie.

Obudziła się w trumnie w szkolnym mundurku Night Raven College. Właśnie znajdowała się na przydziale uczniów do ich domów. Jedyne co ją trapiło to brak dziewczyn w sali, nie mogła dostrzec ani jednej damskiej sylwetki. Mimo to wiedziała, że skoro się tu znalazła to musi być od teraz nowym uczniem.

-Ej ty, twoja kolej.

Wzrok większość uczniów powędrował teraz w stronę (T.I.). (K.O.) powędrowały w stronę chłopaka z długimi ciemnobrązowymi włosami i uszami. Dumnie podeszła do zwierciadła, mimo to w głowie miała plan ucieczki. Może i była to nietuzinkowa dziewczyna, której nie brak wręcz szalonej odwagi jednak wzrok tylu osób, które teraz ją oceniały przyprawiał ją o dreszcz. Podeszła do zwierciadła i czekała na werdykt.

-Musisz powiedzieć swoje imię.

Podpowiedział jej spokojnym głosem szarowłosy chłopak w okularach.

-(T.I.)

Przez długą chwilę zwierciadło nie odpowiadało.

-Heartslabyul.

I odeszła usłyszawszy to. Właśnie tego chciała, może był to rygorystyczny dom, ale jej ojciec mówił o nim naprawdę dobrze. Miała nadzieję na świetną zabawę i marzyła o tym, by nie było w szkole za nudno.

Jak na rozkaz nie było nudno. (K.W.) była ostatnim uczniem do przydzielenia, a gdy już mieli iść do dormitoriów w sali pojawił się dyrektor z jakimś uczniem. Była to młoda dziewczyna trzymająca ognistego chowańca. W pewnym momencie zwierzak się wyrwał i zaczął szeżyć zamieszanie. Po kilku minutach jednak go złapano i unieszkodliwiono. Mimo to dziewczyna była bardzo szczęśliwa. Uśmiechała się od ucha do ucha, bo wiedziała, że jeśli pierwszego dnia już się coś wydarzyło to cały jej pobyt w szkole będzie świetną zabawą.

Szła teraz w stronę dormitorium z grupką pierwszoklasistów. Przed nimi szedł dumnym krokiem czerwonowłosy prefekt.

-Pokoje są na końcu korytarza. Teraz przydziele wam klucze, ustowcie się w rzędzie.

Jak na rozkaz wszystko było gotowe zanim jeszcze zdążył wyciągnąć kluczyki. Wszystko szło sprawnie, szybko i bez jakich kolwiek oporów. Przynajmniej tak było dopóki popielate oczy nie dostrzegły długich kosmyków włosów i ich właścicielki.

-To ty? Nie pamiętam bym widział cię na ceremonii przydzielania do domów.

-Jestem (T.I.). Masz problem z tym, że tu jestem?

Tymi słowami wywołała lekkie zmieszanie u chłopaka jednak jak przystało na prefekta Heartslabyul chłopak wybrnął z opresji.

-Nie to miałem na myśli, jest to dość niespotykane, że w szkole znajduje się uczeń płci damskiej. Po za tym nie mogę sobie skojarzyć kiedy przydzielono cię do tego domu.

-Byłam ostatnim przydzielanym uczniem.

Chłopak skinął jej tylko głową na znak, że rozumie i dając kluczyk zakończył dyskusje. Ona natomiast udała się do swojego pokoju. Widok jednoosobowego pokoju o przestronnym wnętrzu i naprawdę imponującym łóżku zachwycił nastolatkę, która wskoczyła na łóżko i zaczęła skakać. Gdy się wyszalała padła na łóżko i wlepiła (K.O.)oczy w sufit. Wydał jej się zbyt ponury i pusty. A głowie zaczęła układać plan co z nim zrobi, jej gdybanie nad sufitem przerodziło się na pomysły jak urządzić pokój. Przez podekscytowanie nawet nie zdała sobie sprawy, że nie udała się na kolację oraz zasnęła myśląc o żyrafie w pokoju.

Kolejnego dnia obudził ją czarny budzik, leżący na komodzie obok łóżka. Wskazówki wskazywały godzinę 6.54. Ziewając (K.W.)włosa wyłączyła natrętny przedmiot i zeskoczyła z łóżka. Plan lekcji, który wczoraj otrzymała wskazywał, że lekcję zaczyna o godzinie 8 oraz pierwszym przedmiotem jest analiza magii. Jękneła przeciągle podchodząc do szafy. Wnętrze przedmiotu wypełniały trzy takie same mundurki i jedna ciemna peleryna. Nie miała czasu zważyć na to, że nie tylko te ubrania znajdują się w obiekcie gdyż kolorystyka jej garderoby doprowadziła ją do szefskiej pasji. Nie mogła uwierzyć, że musi chodzić w tak nijakim stroju, które bazuje na tych samych kolorach. Oczywiście nie byłaby sobą gdyby tak po prostu skinęła głową na ten strój.

(T.I.) wyszła z pokoju z szerokim uśmiechem. Przyodziana była w dość orginalny uniform. Na jednej nodze widniała podkolanówka w czerwonym kolorze, a drugą nogę przodziewała zielona skarpetka. Spódniczka była pstrokato różowa, a góra uniformu chaotycznie kolorowa. Różowa spódniczka zdecydowanie gryzła się z zieloną kokardką na szyji. Nie mówiąc już o żółtym topie w fioletowe kropki i pomarańczową marynarką.

-Co ty masz na sobie?!

Usłyszała pytanie gdy już miała wyjść z dormitorium. Za plecami dziewczyny stał nienagannie ubrany prefekt jej domu z miną wartą każdego centa. Pulsująca żyłka na jego czole tylko dodawała dziewczynie uśmiechu.

-W jakim sensie? Mam na sobie mundurek, czy to coś złego?

-Natychniast masz się przebrać w barwy domu i poprawny mundurek. To nie przepisowy strój!

(K.O.)oka nawet nie zdążyła zaprotestować gdyż była już pchana przez chłopaka w stronę jej pokoju. Popielatooki zostawił ją przed drzwiami i z rozgniewanym krokiem udał się najprawdopodobniej do jadalni. (T.I.) westchnęła i z niechęcią ubrała przepisowy mundurek (któryś w kolorach domu z tych co wcześniej pokazywałam lub wymyślony przez was). Na usta ciągnęły jej się słowa pokroju, głupi przepisowy laluś i ograniczenie praw osoby. Mimo to nie chciała mieć jako tako przechlapane pierwszego dnia.

Udała się do stołówki w podskokach, gdyż jej brzuch zaczął powoli się buntować.

_____________
No więc pierwsza część za nami, już można się spodziewać jakie wydarzenia opisane będą w drugiej części. Mam nadzieję, że do tej pory jako tako charakter reader wyszedł i z czasem zapewniam was, że się rozwinie. No to do następnej część.

20.10.2020r.
godz.-00.07

Riddle oszaleje przez ciebie! ~ Twisted WonderlandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz