To był jeden z tych typowych wiosennych dni, od powrotu z Nowego Yorku nie minęło sporo czasu i wszystko zdawało się wrócić do normy a raczej tak mogło się wydawać. Niebiesko-włosa nastoletnia dziewczyna szykowała się do wyjścia do szkoły w pośpiechu pakując wszystkie potrzebne na ten dzień książki...co wbrew pozorom wcale nie było łatwym zadaniem. Wciąż myślami wracała do tygodnia spędzonego razem z klasą za granicą. Prawdę mówiąc nie rozumiała niczego z tego, co się stało. Obiecała sobie ruszyć dalej zapominając o uczuciach, które żywiła do kolegi z klasy. Wielokrotnie sobie wmawiała , że byli jedynie przyjaciółmi. Mimo to nie mogła oprzeć się wrażeniu, że bardzo zbliżyli się do siebie z Adrienem, co....w zaistniałych okolicznościach z pewnością NIE było niczym dobrym. Dlaczego? Po pierwsze chłopak wybrał z kim chce być i tylko ślepy nie zauważał faktu, że był zakochany w Kagami. No i był jeszcze Luka...chłopak, do którego Marinette, bo o niej mowa, coraz bardziej ciągnęło. Był jeszcze jeden problem....kompletnie zawaliła sprawę jako jej alter ego. Po czasie zdała sobie sprawę, że była stanowczo za ostra dla swojego partnera; który był zarazem jednym z jej najbliższych przyjaciół. Widocznie musiał wyjechać w jakiś ważnych sprawach do Nowego Yorku a ona nie chciała go w ogóle wysłuchać. Dopiero kiedy odszedł zorientowała się jak bardzo go potrzebowała. Oczywiście cieszyła, że wrócił, ale i tak chciała mu w jakiś sposób wynagrodzić jej krzywdzące słowa. Tylko, że...jeszcze nie za bardzo wiedziała jak. Na biurku siedziała jej druga najbliższa przyjaciółka a zarazem kwami, Tikki, zajadająca w najlepsze jej ulubiony smakołyk
- Marinette, musisz być bardziej zorganizowana. - Dziewczyna przystanęła na moment gdy wydawało jej się, że już ma wszystko czego potrzebowała
- Wiem...tylko, że nie mogę przestać myśleć o tym, co prawie się stało...naprawdę nawaliłam jeśli chodzi o Czarnego Kota..wcale nie myślałam tego wszystkiego..po prostu spanikowałam i...
- ...i nic, przebaczył ci, wrócił tu gdzie jest jego miejsce. Przestań się zadręczać, każdy popełnia błędy a grunt, że wszystko dobrze się skończyło. Czas ruszyć do przodu i zapomnieć to, co było złe...- stwierdziło kwami chowając się do małej torebki, którą dziewczyna zabrała wychodząc z domu.
Na drugim końcu miasta jasnowłosy chłopak w tym samym wieku, co Marinette ćwiczył grę na pianinie po prostu ciesząc się dłuższą chwilą spokoju. Od powrotu z wycieczki nie było ani jednego ataku akumy więc mógł skoncentrować się na codziennym życiu, które i tak gnało już jak szalone. Niestety nie wychodziło mu to za bardzo, dlaczego? Od powrotu z podróży, czuł się dziwnie. Kilka dni poświęcił na ugłaskiwaniu Plaga, który mu bez przerwy wypominał, że już nigdy ale to nigdy nie może go tak zostawić ani odstawiać podobnych numerów. No i..była jeszcze Biedronka, z którą nie miał okazji się spotkać. Dziewczyna niby mu wybaczyła, ale nadal czuł wyrzuty sumienia powodowane faktem, że nie było go w Paryżu gdy istniała taka potrzeba. Mimowolnie przerwał grę
- A co jeśli nadal jest zła?- zapytał swoje kwami, które tylko przewróciło oczami. Plagg przestał liczyć który to już raz wracali do tej rozmowy. Kiedy chłopak da w końcu spokój??
- Dzień w dzień w dzień to samo...wybaczyła ci, tak? No i super. Wszystko wróciło do normy
- Nie wszystko..- zaprzeczył Adrien mając na myśli Marinette. Pamiętał ich rozmowę w samolocie i to jak dziewczyna wstawiła się za nim żeby mógł jechać na wycieczkę. To nie mogło nic nie znaczyć. Po mniej więcej godzinie wysiadł z samochodu, który podjechał pod szkołę i wbiegł po schodach. Za drzwiami czekał już jego najlepszy przyjaciel.
- Hej Nino - uśmiechnął się do niego
- Powiedz, że masz zadanie na historię! Zapomniałem..- Brunet spojrzał błagalnie na blondyna tak, jakby jego życie od tego zależało i może w pewnym sensie tak właśnie było? Co prawda nie miał tak wymagających rodziców jak Adrien, ale jedynka z pewnością by ich nie ucieszyła. Koniec końców był starszym bratem więc musiał świecić przykładem zwłaszcza jeśli chodziło o stopnie. Blondyn zaczął szukać odpowiedniego zeszytu w torbie i wtedy ją zobaczył, uśmiechnął się delikatnie pod nosem
CZYTASZ
Cokolwiek się stanie....
FanfictionNooo dobra. Jeśli chodzi o pisanie zachęt to nigdy nie byłam w tym dobra. Powiem tyle, że w oczekiwaniu na wciąż przesuwającą się coraz dalej premierę sezonu czwartego "Miraculum" razem z AintheWoods piszemy dalsze losy dwójki naszych ulubionych boh...