Rozdział 7 - Spisek

419 14 12
                                    

Perspektywa - Ginny Weasley

Gdy przyjechałam do hogwartu od razu pobiegłam do Harrego aby się przywitać. Od pierwszego roku mi sie podobał, więc w końcu postanowiłam mu to wyznać po świętach. Gdy byłam już nie daleko, zauważyłam też Hermione i Rona, a koło bruneta stał... Malfoy. Nie wiedziałam przez chwilę o co chodzi ale i tak zaczęłam iść dalej aż nagle się pocałowali, natomiast mój brat odszedł. Byłam całkiem zdezorientowana. Po chwili domyśliłam się iż prawdopodobnie Malfoy i Harry są związku jeżeli tak chętnie się całowali... Miałam mu wyznać miłość, a on tak mnie potraktował! Odbiegłam w strone hogwartu, nie zauważona i ruszyłam do dormitorium Gryffindoru.

"jak on mógł mi to zrobić... Mieliśmy być razem do końca!" - szeptałam płacząc.

- Wiem, mam pomysł! - prawie krzyknęłam, a jeden Gryfon, który właśnie wszedł popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem i odszedł.

- Z tego co słyszałam Pansy jest zakochana w Malfoy'u... Więc jeśli, któryś, a nawet oboje nie będą pamiętać o swoim związku będziemy mogły w końcu z nimi być! - Mówiłam sama do siebie

Następnego dnia zapukałam w drzwi dormitorium Ślizgonów. Tak jak chciałam, otworzyła Parkison.

- Weasley? A czego ty tu szukasz, co?

- Chodź, muszę Ci coś wytłumaczyć.

- Co? Czego ty chcesz ode mnie?

- po prostu chodź.

Wzięłam jej nadgarstek w dłoń i zaczęłam ciągnąć ją wzdłuż korytarza dopóki nie doszłam do damskiej łazienki. Weszłyśmy do pomieszczenia.

- Szybko, gadaj. - wtrąciła gdy już miałam mówić.

- Podoba Ci się Malfoy, prawda?

- No tak, ale jesteśmy przyjaciółmi. W końcu jest w związku z kimś innym. I co z tego?

- Wiem, że jest z Harrym.

- Aha, tylko tyle?

- Nie. Mam plan dzięki, któremu ja moge być z Harrym a ty z Malfoyem.

- Co? Ale ja nie chce z nim być... Fakt, podoba mi się, ale z Potterem jest szczęśliwy...

- Ale ja mam świetny pomysł! Gdy będą jeszcze spać, rzucimy na nich zaklęcie oblivate i zaniesiemy do swoich dormitoriów, zależnie gdzie będą leżeć.

- Oszalałaś?! Jeszcze nie widziałam żeby Draco zależało na kimś tak bardzo jak na Potterze! Nie ma mowy, nie wchodzę w to!

- Dobra, jak chcesz. Nie licz że będziesz jeszcze kiedyś z Malfoyem.

Miałam już odejść lecz po chwili ciszy Parkison się odezwała ;

- Okej! Zrobię to... Tylko tak aby sie nikt nie dowiedział, jasne?!

- Jasne, jak słońce. Więc w Niedziele po pierwszej w nocy, ok?

- Ok.

I rozeszłyśmy się.

Perspektywa - Pansy Parkison

Zastanawiała mnie ta cała akcja z Weasley. Z jednej strony chciałam to zrobić bo marzyłam o byciu z Draco...Ale z drugiej to Blondyn był przeszczęśliwy gdy okazało się, że Potter odwzajemnia jego uczucia...

Wiedziałam już co zrobić... Postanowiłam się nie zjawiać w Niedziele.

***

Nadeszła niedziela... Byłam już na miejscu spotkania.... Sama nie wiedziałam po co tam poszłam... W końcu miałam tego nie robić! Zniszcze Draconowi życie! Raz się żyje... Co nie...?

- Cześć... Ekhem Parkison..

- Witaj... Byle szybko to zajęło...

- Są u Ślizgonów? Bo nie ma ich u nas.

- ...Tak.

- Okej, to chodź.

Stałyśmy już przy łóżku Malfoya i przyłożyłymśy różdżki do głów chłopaków, ale tak aby sie nie obudzili.

- Oblivate. - szepnełyśmy naraz.

Gdy już zanieśliśmy Gryfona do łóżka wróciłam do siebie i położyłam się.

***

Perspektywa - Draco Malfoy

Obudziłem się tak jak na codzień w swoim łóżku. Jednak nie było Harrego. Pomyślałem, że pewnie już poszedł do swojego dormitorium aby sie ubrać. Wstałem, ubrałem się i wyszedłem z pomieszczenia. W pokoju wspólnym była dwójka pierwszorocznych oraz jeden starszy ślizgon z książką nad głową.

Gdy otworzyłem drzwi ujrzałem Pansy, która chyba miałam zamiar udać się do wielkiej sali.

- Hej Pansy, nie widziałaś może Harrego?

- Jakiego Harrego?

- No Harrego, mojego chłopaka przecież. - troche sie zdziwiłem jej pytaniem.

- Przecież my jesteśmy razem. Nie wiem o Ci chodzi.

- Ale ja z tobą zerwałem i jestem z Harrym, Pansy nie pamiętasz?

- No tak... Ekem... Pewnie mi sie coś przyśniło...

- Pewnie i tak... To ja już idę..

Skierowałem się w stronę wieży i ruszyłem. Zapukałem w obraz za co Gruba Dama zaczęła mieć pretensje ale jej nie słuchałem. Drzwi otworzył mi brunet.

- Cześć kochanie, czemu wyszedłeś tak wcześnie?

- Malfoy? Kochanie? O czym ty gadasz? I w ogóle po co tu przyszedłeś?

- ...Harry? O co Ci chodzi? Nie ważne, chodź już no.

- Ale ja nigdzie z tobą nie ide!

Nagle do rozmowy dołączyła się Hermiona.

- O hej Draco. O czym gadacie?

- Od kiedy ty mówisz mu po imieniu? O co tu do cholery chodzi?!

- To ja pytam się o co tu chodzi! Wczoraj się ze mną pieprzyłeś a dziś zachowujesz sie jakbyśmy byli wrogami!

- ...Jak to... "pieprzyłem" się z tobą?...

- HERMIONA CZY TY COŚ O TYM WIESZ?!

- ja...? Nie, nie mam zielonego pojęcia o co mu chodzi...

- Nie wiem co Ci się Harry stało ale się dowiem!!

Odszedłem wkurzony. Dlaczego  nie pamiętał o naszym związku?

Perspektywa - Pansy Parkison

Przez cały dzień męczyły mnie pytania ;
Dlaczego Draco wszystko pamiętał?
Czy zaklęcie na niego nie zadziałało?
Może to ja je źle wymówiłam?
Lecz nie znalazłam odpowiedzi na ani jedno...

______________________________________________________
________

Ło byki to najdłuższy rodział jaki wstawiłam XD mam nadzieję, że się podoba i nie jest nudny jak reszta ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bajo Jajo~

Pokochaj mnie | Drarry ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz