Perspektywa - Harry Potter
- Ginny, musimy porozmawiać.
- Hm? Co się stało kochanie?
- nie mów tak do mnie.
- Czemu? Harry, coś się stało?
- Ty dobrze wiesz co się stało.
- Nie rozumiem o co Ci chodzi? Malfoy coś znowu od Ciebie chciał?
- Nie udawaj głupiej. - Ta dziewczyna zaczęła mnie denerwować.
- Harry co się stało? Nic nie rozumiem.
- To ty rzuciłaś na mnie oblivate. - podniosłem lekko głos.
- Co? Harry co ten Malfoy Ci bzdur nagadał? - Widać było że rudowłosa się zestresowała.
- Przestań. Jak mogłaś? Byłaś zależało mi na tobie.
- Harry, wytłumaczę Ci wszystko tylko czekaj...
- Nie, nie chce twoich tłumaczeń. Nie chcę Cię znać. - Odparłem i wyszedłem z Pokoju Wspólnego Gryfonów.
Ruszyłem pod Wielką Sale gdzie miał na mnie czekać Draco.
Perspektywa - Ginny Weasley
Jak on sie o tym dowiedział?!
...
Nie ważne... Znowu rzucę na niego oblivate i będzie mój! Już prawie się udało więc teraz już musi się udać!Tak to jest świetny plan.
***
Około 24.30 wyszłam ze swojego łóżka i podeszłam do Harrego gdyż dziś nie spał u Malfoya. Przyłożyłam mu różdżkę do głowy i wypowiedziałam zaklęcie.
- oblivate.
Wróciłam grzecznie do łóżka i okryłam się kądrą. Zasnęłam dość szybko.
***
Perspektywa - Draco Malfoy
Obudziłem się o 7.00. Dość późno bo zwykle wstaje około 6.00.
Podszedłem do łazienki, umyłem się i poprawiłem fryzurę. Ubrałem się i ruszyłem w stronę dormitorium Gryffindoru.Perspektywa - Harry Potter
(sory za ciągłe zmienianie perspektyw XD)Obudziłem się w jakimś dziwnym pokoju w czerwonym motywie. Byli tu inni ludzie.
- Gdzie ja jestem?!
Rudowłosa dziewczyna podniosła głowę z poduszki.
- No w dormitorium, nie pamiętasz?
- co to dormitorium?! Przecież cały czas byłem w mojej komórce pod schodami!
- Harry o czym pleciesz? - dziewczyna wyglądała na zestresowaną.
- Kim jesteś? I gdzie ja jestem? O co tu chodzi?
- To ja Ginny! Nie pamiętasz? - jej mina mówiła "to chyba przeze mnie.."
***Perspektywa - Draco Malfoy
Drzwi tym razem otworzyła mi Gra... Hermiona.
- Draco to chyba nie najlepszy moment...
- jak to nie najlepszy? Gdzie Harry?
-... No dobra wejdź.
Wszedłem do środka pokoju wspólnego i zobaczyłem Harrego siedzącego na fotelu.
- Cześć Harry - podbiegłem do niego i go przytuliłem.
- Kim jesteś? I dlaczego mnie przytulasz?
Co.
Momentalnie popatrzyłem na szatynkę.
- Hermiona?
- Wygląda na to że ktoś znowu rzucił na niego oblivate... Tym razem nawet nie pamięta co to hogwart...
- Co?! - krzyknąłem
- Próbujemy rozwikłać zagadkę kto na niego to rzucił...
Odwróciłem się w stronę zestresowanej wiewióry.
- WEASLEEEEEEY!!! TY IDIOTKO CZY TO ROZUMIESZ CO ZROBIŁAŚ?! CZY TY NAPRAWDĘ JESTES TAKA GŁUPIA?! - wrzasnąłem naprawdę głośnie.
- a-ale ja nie chciałam...
- MAM TO W DUPIE CZY CHCIAŁAŚ CZY NIE. HERMIONA IDZIEMY Z HARRYM DO SNAPE'A.
- no ok... Chodź Harry. - zdezorientowany chłopak wstał i posłusznie poszedł za nami.
- Dzień dobry, czego tu szukacie?
- Weasley rzuciła na Harrego oblivate i nic nie pamięta! - odparłem.
- rozumiem, porozmawiam z nią.
- i tyle? - zapytała zdziwiona szatynka.
- Pilnujcie go, ja sporządzę kilka eliksirów i porozmawiam o tym z Dumbledorem.
- Dobrze. - rzekłem i odeszliśmy, skierowaliśmy się do mojego dormitorium.
- o co chodzi? Powiecie mi w końcu? - dopytał brunet co chwilę.
- Tak dowiesz się tylko czekaj aż dojdziemy.
Wypowiedziałem hasło i weszliśmy.
- chodźcie do mojego pokoju. - Otworzyłem drzwi i zaprosiłem ich do środka.
- Harry usiądź. Słuchaj... Możliwe że nie uwierzysz nam ale i tak sobie w swoim czasie przpomnisz. - westchnąłem. - A więc tak, ten wielki zamek do Hogwart. Szkoła Magii. Te patyki to różdżki. Uczymy się tu różnych zaklęć, jednym z nich jest oblivate, które rzuciła na ciebie tamta rudowłosa wiewióra. Jest to zaklęcie zapomnienia, dlatego nic nie pamiętasz. Rozumiesz?
-... Mniej więcej. - odpowiedział mi chłopak.
Siemano tu Dinka :> przepraszam za tak krótki rozdział ale wena dalej nie wraca :( jutro postara się wstawić dwa rozdziały :))) Sayonara!
CZYTASZ
Pokochaj mnie | Drarry ZAWIESZONE
RomanceJest to moja pierwsza książka, ale zachęcam to przeczytania 🖤✨ opis : Sławny Harry Potter pokochał swojego wroga licząc się z tym że drugi tego nie odwzajemni. Podczas przerwy świątecznej zaczeli się coraz bardziej do siebie zbliżać ⚯͛