Hej publikuję kolejny rozdział i życzę miłego czytania. Mam nadzieję, że wam się spodoba i że napiszecie w komentarzach co sądzicie. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli masie jakieś sugestie koniecznie umieśćcie je w komentarzach. Nie posiadam żadnych postaci, należą one do twórców serialu Once Upon A Time
„Musimy omówić bardzo ważną kwestię, która nie daje nam spokoju już od dłuższego czasu." Powiedział Scott z powagą, której Regina stanowczo się po nim nie spodziewała.
„Zaczynam się niepokoić. Czy ma to związek ze sprawami królestwa? Jeśli coś jest nie tak postaram się jakoś temu zaradzić." Powiedziała Regina
„W zasadzie nie ma to nic wspólnego bezpośrednio z królestwem. Jest to sprawa bardziej indywidualna." Odparł Scott
„Cieszę się, że nie jest to sprawa państwowa szczególnie, że mam na głowie przyłączenie do Zjednoczonego Królestwa kolejnej krainy." Odetchnęła z ulgą Regina
„W zasadzie ta sytuacja może zyskiwać wagę państwową. Nie wiem, czy pamiętasz, ale gdy przez przypadek cię porwaliśmy musiałaś przekroczyć magiczne tarcze." Odparł William
„Ach takich rzeczy się nie zapomina. Wszystko doskonale pamiętam choć muszę przyznać, że w tamtej chwili myślałam, że jest to rodzaj pola siłowego." Co zresztą było również ogromną hipokryzją ze względu na to, że staracie się wytępić magię pomyślała Regina
„O wiele się nie pomyliłaś, gdyż tarcze wzbogacone są o formę siłowego odrzutu. Mają one wychwycić silne magiczne istoty. Każda z barier jest wzbogacona o coraz silniejszy czujnik magiczny. Pierwsze bariery wychwytują energię słabą od siły eliksirów po energię magicznych przedmiotów. Każda kolejna tarcza przepuszcza jedynie osobę lub stworzenie posiadające określony rodzaj magii." Tłumaczył William
„Rozumiem działanie tych środków ostrożności, ale jaki ma to związek ze mną?" dopytywała brunetka
„Taki, że ostatnia z barier jest inna niż jej poprzedniczki. Z uwagi na przeszłość Erdas postanowiliśmy by była wyostrzona na najbardziej niespotykaną z energii tego świata tj. boską moc."
„Zaraz, zaraz nie chcecie chyba powiedzieć, że..."
„Tak Regino nosisz w sobie boską wszechmoc i w dodatku w większej części swego potencjału, ale by dowiedzieć się czegoś więcej musielibyśmy przeprowadzić więcej badań." Nagle świat Reginy stanął na głowie. Jakim cudem miała w sobie boskie pokłady energii?! Nie wzięły się ona na pewno ze strony ojca, gdyż był on całkowicie nie magiczny co więcej ze strony matki Regina nie wyczuwała żadnej obcej mocy. No chyba, że Cora była boginią niezgody, bo wychodziła jej ona zadziwiająco dobrze.
„Nie" odparła Regina. Królowie spojrzeli na siebie porozumiewawczo po czym usiłując pocieszyć władczynię Scott powiedział
„Niestety jest to najszczersza prawda Wasza Wysokość. Dzięki naszym testom wiemy o tobie parę faktów. Po pierwsze jesteś prawdopodobnie półboginią sądząc po tak wysokich markerach magicznych. Po drugie ku naszemu szczęściu ciąży nad tobą klątwa lub też swego rodzaju czar blokujący, co można wnioskować po lekkim zwarciu, które nastąpiło przy przejściu przez ostatnią z naszych tarcz i twojej wręcz szczątkowej wiedzy o swoich możliwościach."
„Stop! Czy wyście upadli na głowę?! Nie ma takiej możliwości żebym posiadała moce ponad tymi które już znam wiem to na pewno. Moim ojcem jest nie magiem a matką kobieta, której daleko do bogini. W dodatku chciałabym wiedzieć o jakich badaniach mówicie, bo nie bardzo rozumiem."
„Od czasu rady bacznie cię obserwujemy Wasza Wysokość. Już na początku wiedzieliśmy, że masz w sobie coś z bogini, po tylu latach umiejętność wyczuwania tej energii mamy wręcz we krwi. Jedynym czego nie byliśmy pewni było to czy jesteś świadoma swojego talentu. Co prawda na początku nie mieliśmy ku temu najmniejszych wątpliwości, lecz przy bliższym poznaniu zyskaliśmy pewność, że nie masz pojęcia jaką magią dysponujesz."
„Czyli te wasze ciągłe spotkania były czymś w rodzaju prób?! Jak śmieliście mnie testować w jakimkolwiek stopniu. Ja naprawdę jestem bardzo cierpliwa, ale tym razem wyczerpaliście wszelkie jej rezerwy. Zresztą dość tego wybaczcie, że to mówię, ale muszę was wyprosić z mojego domu. Nie toleruję kłamstwa, a już w szczególności, jeśli porusza się w nich tematy prywatne, czyli ku jasności takie do których nie macie wstępu." Powiedziała wściekła Regina. Jak oni mogli testować na niej takie rzeczy? Co więcej kłamali jak z nut.
„Regino zrozum, że jesteś naszą królową i chcemy dla ciebie jak najlepiej." Tłumaczył Scott wyraźnie roztrzęsiony jej reakcją
„Nie widzę tego w waszym postępowaniu. Rozumiem, że możecie tworzyć swe własne teorie na mój temat, ale jaki do diaska był cel w tym całym waszym przedstawieniu? Jeśli chcieliście mnie wyprowadzić z równowagi to gratulacje. Wzorowo wykonaliście swoje zadanie."
„Od początku kierowaliśmy się jedynie twoim dobrem. Jesteś dla nas ważna nie tylko jako królowa, ale również jako... przyjaciółka. Wybacz, że doprowadziliśmy cię do takiego stanu. Nie było to z pewnością naszym zamiarem, więc jeśli sprawiliśmy ci zawód przepraszamy." Na te słowa Regina nic nie odpowiedziała. Przez cały ten stres zaczęła ją piekielnie boleć głowa do tego stopnia, że musiała na chwilę usiąść.
Królowie wystraszeni jej nagłą zmianą stanu zdrowia podbiegli by ją wesprzeć ona zaś wyciągnęła rękę przed siebie powstrzymując tym władców.
„Myślę, że powinnaś sobie wszystko przemyśleć. Jeśli chciałabyś wiedzieć więcej na swój temat zapraszamy do naszego zamku oczywiście gdy będziesz gotowa." Powiedział Scott
„Dziękujemy za gościnę i liczymy, że następne nasze spotkania będą dla ciebie nieco bardziej przyjemne." Dodał William po czym obydwoje ruszyli w kierunku wyjścia i przeszli przez portal.
Regina siedziała bez słowa jeszcze parę minut nie mogąc doprowadzić się do porządku. Co spowodowało u niej taki wybuch, skoro mężczyźni zwyczajnie łgali?
Mogło być wiele przyczyn od zwykłego braku snu po uczucie, które nękało brunetkę właściwie od zawsze tj. samotność. Prawdą jest, że Regina miał teraz przeogromną rodzinę, a do tego miliony kochających ją poddanych, ale nic nie zastąpiło jej nigdy ciepła, które odczuwała przytulając Robina czy choćby spoglądając na Daniela.
Zostawili oni w jej sercu pustkę, której nijak nie mogła wypełnić. Pomimo, że brunetka pogodziła się już z tym, że odeszli uczucie, które po sobie zostawili, a raczej jego brak nadal trwało.
Choć Regina wzbraniała się przed tym jak mogła wiedziała co musi z zrobić by do upust swoim emocjom. Rozmowa z kimś zaufanym była jedynym wyjściem. Brunetka wiedziała, że tłamszenie uczuć w sobie nie było żadnym rozwiązaniem zważając chociażby na czasy Złej Królowej. Wzięła, więc telefon do ręki i wybrała numer Emmy Swan.
Jaskinia wilczych zesłańców
„Widzisz jaka jest roztrzęsiona? Wszystko idzie zgodnie z naszym planem. Czuję, że zbliża się czas wyjścia z tej dziury." Powiedział wysoki mężczyzna o śniadej cerze, na którego barkach spoczywała gruba peleryna obszyta wilczym futrem.
„Nie śpiesz się tak bracie. Nie sądzę, żeby tak zwykłe rozchwianie emocji doprowadziło do zerwania więzów klątwy. Skoro nawet utrata Robina jej na tyle nie zniszczyła to nie wiem co może tego dokonać." Odparł nieco niższy, ale za to dość muskularny osiłek.
„Ach bracie nie zniechęcaj się. Tym razem nam się uda po prostu to czuję. Regina jest rozchwiana jeszcze bardziej niż za czasów pierwszego skoku obiektu X na Ziemię. A co do niego to mam wrażenie, że już niedługo się przebudzi co oznacza, że musimy się sprężać z tym wybudzaniem mocy Giny. Obawiam się, że bez jej magicznych zdolności nie będziemy w stanie utrzymać go w ryzach."
„Skoro tak to musimy nieco przyspieszyć proces. Co sądzisz o kolejnym słodkim śnie dla naszej kochaniutkiej Reginy tylko tym razem nieco mroczniejszym?"
„Ach bracie czytasz mi w myślach. Tym razem wskoczymy na nowy etap, o którym naszej królowej się jeszcze nie śniło."
CZYTASZ
Pod Władzą Wieczności part 2
FanfictionPrzez spisek dwojga nieznajomych mężczyzn mieszkańcy Storybrook tracą wspomnienia i zapominają że cała sytuacja w ogóle miała miejsce, a życie toczy się dalej aż do czasu kiedy Regina zostaje koronowana na Dobrą Królową. Wtedy zaczyna się walka na...