Rozdział 1

51 9 41
                                    

Jak wyobrażacie sobie najgorsze rozpoczęcie dnia? Zaspanie? Nie zjedzenie śniadania? A może zapomnienie o swoim bento? A gdyby to połączyć i dodać jeszcze spóźnienie na pociąg oraz samochód, który wjechał w kałuże akurat wtedy, gdy obok niej szłaś. W ten sposób uzyskamy wręcz karykaturalny pechowy poranek. Ten dzień właśnie tak zaczął się dla biednej [T.I] [T.N]. Zrezygnowana dziewczyna wpatrywała się w rozkład jazdy pociągów, zauważając, iż musi poczekać jeszcze kilka długich minut, zanim przyjedzie ten, który interesował ją najbardziej.

Od rozpoczęcia nowego roku szkolnego minął już tydzień. Powoli nowa codzienność stawała się dla uczennicy coraz mniej obca. Zaznajomiła się już z nową szkołą i ludźmi. To, co na samym początku ją przerażało bądź budziło wewnętrzny niepokój, teraz w pełnym świetle okazywało się nie być takie straszne. W końcu jak to mawiają, nie taki diabeł straszy jak go malują. Nieprawdaż?

Po porannej serii nieszczęśliwych zdarzeń [T.N] w końcu mogła odetchnąć, padając na miejsce siedzące w komunikacji miejskiej. Do dzwonka zostało około piętnastu minut. Jazda pociągiem zajmie jej od siedmiu do dziesięciu, a resztę będzie miała na dotarcie do szkoły z dworca, zmianę obuwia i znalezienie się w klasie. Podsumowując, sytuacja nie wyglądała zbyt kolorowo, a żeby zdążyć będzie musiała naprawdę się postarać. Westchnęła przeciągle, spoglądając zmęczonym wzorkiem na wyświetlacz telefonu, który rozbłysł, ukazując uśmiechniętą od ucha do ucha twarz Sakury. Dziewczyna na dźwięk dzwonka bardzo dobrze wiedziała, że czeka ją kazanie zapewne rozmiarów jej kuzyna (jakby na to nie patrzeć Wakatoshi zawsze był wielkim chłopem).

– [T.I]!!!!!! Gdzie ty się podziewasz?! Głupia!? Czy ty zdajesz sobie sprawę, ile zostało do dzwonka?! CO TY SOBIE W OGÓLE WYOBRAŻASZ!? – Po drugiej stronie słuchawki odbił się zdenerwowany głos szatynki.

– Saku-chan... Spokojnie, jestem w drodze... Miałam tylko.... małe komplikacje – Odpowiedziała jej spokojnie, rozglądając się na około.

– Jakie znowu komplikacje!? Raz! Raz nie szłyśmy razem a ty już odwalasz coś takiego!?

– Saku, Saku-chan, spokojnie, oddychaj. Jestem w drodze. Będę na czas, obiecuję. Nie denerwuj się już tak – [K.W]-włosa próbowała uspokoić nastolatkę, ale pomimo starań nie wyszło to za dobrze. – Dobra. Rozłączam się! Widzimy się w klasie! Bo właśnie wysiadam.

Pośpiesznie schowała komórkę, złapała swoją torbę i pędem rzuciła się w kierunku Nekomy. Na miejsce dotarła strasznie zdyszana, a jej twarz przybrała odcień dorodnego pomidora. W takich momentach najbardziej żałowała, że na wf'ach wolała siedzieć na ławce niż ćwiczyć. Przecież kondycja sama się nie zrobi. Zdążyła schować buty do szafki, kiedy zadzwonił dzwonek oznajmiający początek pierwszej lekcji. Panika objęła ją i nim zdążyła sama zrozumieć, co się dzieje, rzuciła się biegiem na schody. Gdyby nie fakt, że prawie nikogo już nie było na korytarzu, zapewne dostałaby uwagę. Otworzyła jednym szybkim ruchem rozsuwane drzwi, a spojrzenia wszystkich zebranych spoczęły na niej.

– Panienko [T.N], masz szczęście, że sam dopiero co wszedłem – zaśmiał się serdecznie mężczyzna stojący pod tablicą.

Profesor Nagashima, nauczyciel historii, był jednym z bardziej wyrozumiałych i życzliwych nauczycieli w liceum. Jednakże czasem zdarzało mu się nie wywiązywać ze swoich obowiązków, co widocznie umykało reszcie rady pedagogicznej. Mężczyzna zdecydowanie zamiast prowadzić lekcji wolał opowiedzieć uczniom o tym, czego to jego kot - Pan Rudzielec - nie zrobił tego poranka. Może to dlatego uczniowie go tak lubili? W końcu kotki są urocze, czyż nie?


– SAAAAKUUUU-CHAN! – Przejęty głos, pomimo że nie pochodził od nikogo z obecnych, było słychać w całej sali.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 30, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

How to become the cats' mom | (Kuroo Tetsurou x Reader) Haikyuu!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz