Pokój w całości oświetlały złote promienie zachodzącego słońca chowającego się powoli zza budynkami na horyzoncie. Do pomieszczenia przez uchylone okno dostawało się przyjemnie świeże powietrze, od którego aż kręciło w nosie. Wiosna do Tokio zbliżała się naprawdę wielkimi krokami i każdy bardzo dobrze o tym wiedział. Pomimo że tegoroczna zima nie dała się jakoś mocno we znaki, na myśl o cieplejszej pogodzie i dłuższym dniu człowiek mimowolnie cieszył się w duchu. Natomiast dla szkół nadchodząca pora roku była jednoznaczna z końcem ostatniego semestru. Dla tych, którzy nie kończą nauki w danej placówce, za dużo się nie zmieni. Aczkolwiek dla kilku roczników ten krótki okres będzie przepełniony emocjami i wieloma zmianami. Najstarsze klasy będą musiały odejść i zrobić miejsce pierwszakom. Wiele osób stanie przed ostatecznym wyborem, co chcą dalej robić w życiu lub gdzie chcą spędzić swoje następne trzy lata. Jeden z tych problemów właśnie dotkliwie tyczył się pewnej nadpobudliwej gimnazjalistki, która z tego tytułu nie mogła spać po nocach.
– Saku-chan! – Donośnemu krzykowi akompaniował nagły trzask drzwiami o ścianę. – Sakura! Właśnie nadszedł ten ekscytujący moment, kiedy to zwołuję zebranie naszej świętej rady! Musimy podjąć bardzo ważną decyzję, która zadecyduje o naszym dalszym życiu!
Gwałtowne i bardzo hałaśliwe wejście [T.I] [T.N] nie jedną osobę przyprawiłoby o zawał. Na świecie prawdopodobnie istniała tylko jedna persona, która w każdym możliwym momencie była gotowa na głupie wymysły tej dziewczyny. Po tylu latach spędzonych razem przyzwyczaiła się do jej infantylnego zachowania oraz nadzwyczajnie dziwnych pomysłów. Sakura Ito, nazywana przez [K.W]-włosą 'Saku-chan', była wysoką i – przez swoją miłość do tańca – wysportowaną osobą. Jej piękne oczy miały odcień mlecznej czekolady, a krótkie jasnobrązowe włosy zawsze związywała w wysokiego kucyka z tyłu głowy.
– O proszę. Nie śpieszyło ci się z tym zbytnio – szatynka pokręciła z politowaniem głową i skupiła wzrok na przyjaciółce. – Lepiej późno niż wcale. No dobrze! To pokaż, co tam przyniosłaś!
Na te słowa [K.O]-oka tanecznym krokiem przemierzyła drogę od drzwi do łóżka, żeby podać dziewczynie kilka broszur z różnych tokijskich liceów. Każda z kartek miała inny kolor a na ich przodzie widniało logo szkoły i zdjęcie placówki.
– Ile ich masz? – Zapytała Ito, wstępnie przyglądając się kartkom.
– Eto... Chyba... pięć? – Dziewczyna przysiadła na łóżku, w myślach ponownie przeliczając wszystkie kartki, które przyniosła.
– Yhm...– Sakura kiwnęła głową, odrzucając dwie z pięciu ulotek. – O tych nawet nie myślimy. Są za daleko...
[K.W]-włosa z oczami jak pięć złotych przypatrywała się przyjaciółce i zwinnym ruchom jej dłoni. Mimo że postawiła ją przed możliwością wyboru, w duszy już dawno zdecydował, gdzie obie powinny złożyć swoją kandydaturę. Na dodatek, w razie gdyby Sakura nie chciała z nią współpracować, sporządziła całą listę argumentów, dlaczego powinny wybrać tę szkołę a nie inną. Bacznym wzrokiem przyglądała się zmianom ekspresji na jej twarzy. Osobom postronnym mogłoby się wydawać, że twarz nastolatki pozostawała cały czas taka sama, aczkolwiek [T.N] znająca bardzo dobrze nawyki i reakcje swojej przyjaciółki, natychmiast zauważała, jak zacięte rozważania prowadziła. Z tego również powodu postanowiła darować Ito głębszych przemyśleń, wdrażając w życie swój plan.
– CHODŹMY DO NEKOMY! – Zawołała entuzjastycznie [T.I], chwytając za rękę brązowookiej.
– Niby mamy do niej blisko, ale taki sam dystans jest do Fukurodani... – zaczęła wstępnie Japonka, acz [K.W]-włosa, nie chcąc tracić okazji, szybko jej przerwała.
CZYTASZ
How to become the cats' mom | (Kuroo Tetsurou x Reader) Haikyuu!!
FanfictionJeżeli tak ja kochacie drużynę Nekomy, to zapewne nie raz pomyślałyście sobie "Fajnie by było zostać ich menadżerką". Nie musicie się dłużej głowić na ten temat! Dzięki temu opowiadaniu przeżyjecie własną licealną ( i nie tylko) przygodę wraz z tą...