◇ Kaspian ◇
Tydzień po przesłuchaniach wywieszono wyniki rekrutacji. Szukając swojego nazwiska, ktoś podszedł do ciebie. Był to ten sam chłopak, który podczas przesłuchania siedział obok ciebie. Znów go nie zauważyłaś, więc znów się lekko wystraszyłaś.
- Drugi raz się widzimy i znów się mnie wystraszyłaś. Czy naprawdę jestem taki starszny? - powiedział chłopak chwilę patrząc na ciebie, aby po chwili spojrzeć na listę rekrutacji.
- Nie, nie. Po prostu jak się na czymś skupiam, to całą swoją uwagę skupiam na tej reczy - zaśmiałaś się i poprawiłaś włosy za ucho. - Nie mogę znaleźć swojego nazwiska, bo nie mogę znaleźć litery mojego nazwiska. Za małe te literki i wszystko mi się miesza
Chłopak oderwał wzrok od listy i znów spojrzał na ciebie. Zauważyłaś, że miał ciemne oczy, nigdy wcześniej nie widziałaś takiego koloru oczy. Miał wręcz czarne oczy.
- Jak chcesz to mogę ci pomóc poszukać? - zaproponował.
- A ty już się znalazłeś? - zapytałaś się zdziwiona, bo ty stałaś już tutaj jakieś 3 minuty, a on dopiero co podszedł.
- Listy są posegregowane też rocznikami, a z mojego jest tylko 5 osób.
- Aaa... Więc jak już znalazłeś, to możesz mi pomóc - powiedziałaś i znów wróciłaś do szukania.
Chłopak spojrzał na ciebie lekko zdwiony i się zaśmiał.
- A mogę wiedzieć jakiego nazwiska szukać, oraz pod jakim rocznikiem?
- A mój boże! Co zemnie za gapa, przepszam. Szukaj T/N, a rocznik to 1925.
Chłopak podziękował cię. Po kilku sekundach już znalazł twoje nazwisko, co oznaczało, że się dostałaś. Krzyknęłaś głośne Tak z podekscytowania i szybko przeprosiłaś.
- A więc T/I T/N witaj w zespole - podał swoją rękę na pogratulowanie. - Tak a propos jestem Kaspian. Do zobaczenia ma próbie.
Poszedł w kierunku wyjścia, posyłając ci uśmiech.♡ Piotr ♡
Wracałaś właśnie z zakupów, kiedy jedna z toreb zahaczyła się o gwoździ z płota i się popruła, a wszystkie artykuły z niej wyleciały. Zaczęłaś zbierać zakupy i zaczęłaś je wkładać do drugiej torby, ale i tak wiedziałaś, że wszytko cię tam nie zmieści. Gdy tak klękałaś na tym chodniku i mamrotałaś pod nosem, że wszystko źle tobie się przytafia ktoś do ciebie podrzedł.
- Pomóc z jakoś T/I. - Był do Piotr, który przyniósł dwie puszki, które poturlały się w jakiś nie znamy cię kierunku. - Co się tu właściwie stało?
- Torba musiała się o coś zahaczyć i się popsuła, a wszystko co w niej byli to wyleciało. - Mówiąc to próbowałaś właśnie dopchać ostatnią marchew do torby. - Mógłbyś mi pomóc, ale nie wiem jak...
Blondyn zabrał zepsutą torbę, która leżała za tobą. Położył nią na chodniku i zaczął na nią kłaść pozostałe zakupy. Gdy skończył, zawiązał cztery rogi ze sobą i powstał z tego pakunek.
- Aaa. Nie pomyślałam, że tak zrobić. Gdy nie ty prawdopodobnie niosła resztę w rękach, więc wielkie dzięki - blondyn zaśmiał się.
- Nie ma za co.
Ruszyliście w stronę twojego domu. Odpowiedziałaś mu jak twój brat kiedyś koszyk ze sklepu i do teraz ma go w swoim pokoju. Piotr zaczął ci za to opowiadać jakieś dziwne historię związane z Filipem. I tak w miej i zabawnej atmosferze dotarliście do twojego domu.♤ Edmund ♤
Z jakieś dwa tygodnie później znów byłaś w bibliotece, ale już nie z powodu nauki, chciałaś znaleźć jakąś książkę do czytania, aby rozluźnić umysł po tygodniu nauki.
Chodziłaś już jakieś dobre kilkanaście minut między regałami, nie mogąc znaleźć dobrego tytułu dla siebie. Chciałaś znaleźć książkę z lekką fabułą, przy której nie musiałaś wiele pracować umysłowo. Po żmudnych poszukiwanich zdecydowałaś wybrać książę "Alicję w Krainie Czarów". Pamiętałaś, że kiedyś twoja mama czytała ci ją do snu, ale nie pamiętasz już jej wcale.
Idąc do bibliotekarki, aby ta wypożyczyła ci książkę, zobaczyłaś między regałami znajomą osobę, do której musiałaś podejść, aby podziękować.
- Hej Edmund - podeszłaś do chłopaka, który czytał opis z tyłu książki.
- Ooo... Hej T/I. - Odłożył czytaną książkę na półkę. - Dobrze, że cię widzę, bo muszę się pochwalić i podziękować, bo dostałem piątkę za tego całego Szekspir.
- Gratulacje. Właśnie chciałam ci powiedzieć to samo, więc też dziękuję.
- Jeśli oboje dostaliśmy po tak dobrej ocenie, to co powiesz na to, aby to uczcić? - zapytał Edmund i zabrał tę samą książkę z półki, którą chwilę temu odłożył.
- W jaki sensie? - odpowiedziałaś pytaniem na pytanie i lekko przechyliłaś głowę.
- Na przykład pójść na kremówki?
Odpowiedziałaś twierdzącą chłopakowi i oboje ruszyliście w stronę bibliotekarki, aby wypożyczyć wybrane przez siebie książki.
CZYTASZ
Narnijskie Scenariusze
DiversosSą to zwykłe Scenariusze. Nic dodać, nic ująć. Miłego scrollowania ♡