Jak ich pogodzić?
-Madison-
Nawet nie wiem kiedy to zleciało, a już jest grudzień. Od tego czasu unikam Vinnie'go. Wypisywał do mnie pare razy, ale to olewałam.
Allis pokłóciła się z Zack'iem i nie umieją się pogodzić. Chciałam coś z tym zrobić, ale tak naprawdę bez pomocy Vincenta tutaj nic nie zadziałam.
Co do Anthony'ego to jest z nową laską w szkole czyli z Avani. Widać, że są bardzo ze sobą szczęśliwi.
- Cześć. - powiedziałam siadając obok chłopaka na lekcji niemieckiego.
- Hej. - na twarzy malowało mu się duże zaskoczenie bo nigdy się z nim nie witam.
- Dobrze dzieciaki, a więc dzisiaj dobiorę was w pary i przygotujcie prezentacje o tradycjach świątecznych w Niemczech.
Modliłam się, aby nie połączyła mnie i Vinnie'go.
- Anthony i Zack razem. Allison i Avani razem.
Głupia pipa dlaczego nie przydzieliła ich parami tylko to rozpierdoliła. Gdyby razem pracowali może by się pogodzili. Po za tym ona dobrze wie, że są razem. Każdy w szkole to wie.
- No to kto nam jeszcze został? A no tak Madison z Vincentem.
No to kurwa zajebiście. Cała szkoła wie, że się nienawidzimy łącznie z nauczycielami. Jebana suka. Nienawidzę niemieckiego i tej jędzy.
- Termin przesłania mi prezentacji to tydzień. Bierzcie się do roboty.
Nauczycielka zapisywała coś na tablicy. Na moim stoliku zauważyłam kartkę zgniecioną w kulkę. Zabrałam ją i otworzyłam.
,,U mnie czy u ciebie?"
Aha czyli to kartka od Vinnie'go. Bez namysłu odpisałam mu, że u niego. Nie będę go gościć jak są moi rodzice w domu. Dosyć zmartwień jak narazie.
^^^^^
Wysiadłam z autobusu i udałam się w kierunku domu chłopaka. Brama była otwarta. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Po około pięciu minutach w końcu mi otworzył. Nie był sam. Obok niego stała Charlotte. No to wiadomo po co tu przyszła. Pożegnała się z chłopakiem i wyszła rzucając mi groźne spojrzenie.
- Hej.
- Cześć.
Usiadłam na kanapę razem z chłopakiem. Laptop już leżał na stoliku.
- Serio myślisz, że będę to robić?
- Spodziewałam się, że odmówisz pracy ze mną. Cóż marnuję tu tylko czas, lepiej już pójdę. - chciałam wstać z kanapy, jednak chłopak mi to nie umożliwił.
- Chcę aby Zack wrócił do Allison i ty mi w tym pomożesz.
- Kiedy niby się na to zgodziłam?
- Wiem, że chcesz, aby Allison była szczęśliwa, a bez mojej pomocy ich nie połączysz. - puścił mi oczko.
- No w sumie masz racje. To jaki masz plan?
- Zarezerwowałem już loże na jutro w klubie. Ja wyciągnę tam Zack'a a ty Allison. Będziemy z nimi kilka minut. Później udamy, że idziemy po drinka i ich tam zostawimy.
- No dobra w sumie nie głupi pomysł. To możemy teraz przejść do prezentacji?
- Od kiedy ty jesteś taka nudna? Serio musimy to robić?
- Tak. Jak zrobisz chociaż trzy slajdy to namówię Allis na wyjście do klubu.
- No dobra niech Ci będzie. Robię to tylko wyłącznie dla dobra Zack'a.
- A ja dla dobra Allison.
Zrobiliśmy już tą prezentacje. Skończyliśmy równo o 22:30. Oczywiście większość prezentacji robiłam ja. No cóż uroki Vincenta. Chciałam jechać do domu, ale o tej godzinie stąd nie jeżdżą autobusy.
Nie ma się co dziwić jak mieszka w okolicach Los Angeles to totalne zadupie
Oooo! Mój głos w głowie w końcu się obudził. Witaj miło cię tutaj znowu gościć.
- Vinnie. - powiedziałam prawie szeptem.
- Tak Madi?
O kurwa już mam motylki w brzuchu.
- O tej godzinie już nie jeżdżą autobusy, a żadna taksówka o tej godzinie już tu nie przyjedzie. Możesz mnie zawieść do domu?
- Moje auto jest na przeglądzie. Śpisz dzisiaj tutaj. Przyniosę Ci ręcznik i rzeczy do spania.
- No chyba nie mam wyboru. To naprawdę miłe z twojej strony.- uśmiechnęłam się szeroko do chłopaka. - Ale i tak nadal jestem na ciebie wkurwiona.
- Oj no Madi przeprosiłem przecież.
Nic mu już nie odpowiedziałam. Podał mi ubrania na przebranie i ręcznik. Udałam się na górę do toalety tak zwanej ,,wspólnej łazienki na górze". Umyłam się i ubrałam bluzę chłopaka oraz spodnie.
Moi rodzice są w pracy na nocnej zmianie, więc nawet się nie zorientują, że mnie nie ma w domu. Jednak dla bezpieczeństwa napisałam, że śpię u Allis.
Otworzyłam drzwi od łazienki i szybko z niej wyszłam. Jednak wpadłam na coś i się przewróciłam. Szybko zorientowałam się, że leżę na chłopaku na ziemi. Lekko się podniosłam i spojrzałam na chłopaka. Miał piękne brązowe oczy. Mogłabym wpatrywać się w nie godzinami.
Leżeliśmy tak wpatrzeni w siebie kiedy nagle chłopak mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek, jednak byłam bardzo zaskoczona i zdziwiona co chłopak zauważył.
- Nic Ci nie jest? - zapytał a ja podniosłam się z chłopaka.
- To chyba ja powinnam zadać tobie to pytanie.
- Jesteś głodna?
- Tak.
- Pizza?
- Pizza. - odparłam.
CZYTASZ
To mój chłopak...? |Vinnie Hacker|
FanfictionJesteś fanką Vinnie'go to książka dla ciebie skarbie ;)