Rozdział III

129 4 0
                                        

Jak zawykle ten sam kolejny dzień, który wygląda jak wszystkie inne poszłam zrobić śniadanie kiedy pani Allia podeszła do mnie i zaczeła ze mną rozmawiać

- jenny jutro wyjeżdzamy na dwa tygodnie mam nadzieje że zajmiesz sie domem - powiedziała i czekała na odpowiedź -
- tak, tak poradze sobie - odpowiedziałam i przeszłam do dalszej pracy -

Położyłam śniadanie przy stole i poszłam na góre. Później posprzątałam po śnianiu i poszłsm na spotkanie z nicol i akirą.

- hejka kochane - przytuliłam je na powitanie -
- hej - odpowiedziały i także mnie przytuliły -
- i co pogodziłaś sie z tym amigo? - spytała nicol -
- weź nic nie mów dziś do niego przychodzi jakiś jego przyjaciel boje sie - zaśmiałam sie bo z jednej strony miałam to gdzieś -
- mmmm, może dla mnie będzie moge przyjść - nicol sie zaśmiała -
- raczej nie bo pani allia będzie zła
- to ta pani aż taka? - spytała -
- niestety.. - powiedziałam i spojrzałam na akire - a tobie co? Że sie nic nie odzywasz
- po prostu gadacie o chłopakach a ja chce wam coś pokazać - popatrzyła na nas obie -
- no co jest? - zapytałam i na nią patrzyłam -

Wyciągneła trzy testy ciążowe i wszystkie był pozywytywne, wyciągneła ręke na której był pierścionek zaręczynowy. Popatrzyłam na ni ąi poleciała mi łezka zresztą Nicol tak samo

- będe ciocią - powiedziała nicol -
- już drugą - puściłam jej oczko -
- bez kitu - powiedziała akira - coś ci sie pojebało - zaśmiała sie -
- no faktycznie, wogule ci już brzuch widać - spojrzały na mnie a potem na mój brzuch -
- bywa nie -odpowiedziałam śmiejąc sie -

Spojrzałam na godzinie w telefonie i sie przeraziłam miałam być w domu 20 minut temu

- dziewczyny ja musze już lecieć - porzegnałam sie z nimi i szybko szłam do domu -

Miałam 15 minut do domu więc źle nie było ale pani allia będzie zła. Weszłam do domu i przeprosiłam panią allie jakoś nie była zła tylko mnie zrozumiała

- dzień dobry ja przepraszam że jest spóźniłam straciłam poczucie czasu - powiedziałam wystraszona -
- nic sie nie stało spokojnie nie jestem zła - popatrzyła na mnie i tylko sie uśmiechneła -
- to lece robić obiad - powiedziałam -
- pamiętaj dzisiaj mamy gościa - stwierdziła i wyszła -

Zrobiłam obiad i czekałam na domowników zadzwonił dzwonek do drzwi więc poszłam otworzyć

- dzień dobry? - powiedział, pewnie był starszy na mniejsza -
- dobry, dobry prosze ty do erica tak? - zapytałam -
- tak, tak do Erica jestem Nick - podał mi ręke na co ja twż mu ją pidałam -
- Jenny - poszłsm w strone kuchni -

Nie powiem że nie ale Nick jest mega przystojny i wysoki. Niestety bardziej podoba mi sie Eric. Jak zawsze po objedzie posprzątałam i Nick wszedł do kuchni, obioł mnie w talii a ja upuściłam miske która sie rozbiła

- hej mała - złapał moją ręke -
- umm... Musze posprzątać... Przepraszam.. - stawirdziłsm -
- ale księżniczko ty nic nie musisz -
- musze? Puść - chciałan wziąść ręke -
- nie - powiedział stanowczo i przycisnoł jeszcze bardziej -
- to boli - chciałam wyrwać ręke ale mi nie pozwolił -
- nie chciałabyś może za chwile w twoim pokoju - powiedział uśmiechając sie na co ja nie odpowiedziałam -

Po chwili do kuchni wszedł Eric, ucieszyłam sie bo sie bałam Nicka chciał czegoś czego nie chciałam ja... Wieczorem leżałam u siebie w pokoju i roznawiałam z przyjaciółkami. Jekieś 30 minut później przyszedł Erick i spytał czy możemy pogadać, powiedziałam dziewczyną że musze porozmawiać z Erickiem i zadzwonie jak porozmawiamy

- boisz sie Nicka? - zapytał siadając na łóżko -
- nie? A dlaczego pytasz? - spojrzałam na niego żeby sie nie domyślił że sie boje -
- bo wszystko słyszałam i wiem że sie boisz - patrzył na mnie a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć -
- nie boje sie... Znaczy.. Ja sama nie wiem... Boje sie tylko o to że mi coś zrobi... - powiedziałam i go przytuliłam - przepraszam.. Nie chciałam cie przytulić - puściłam go -
- spoko - on mnie przytulił - przy mnie nic ci sie nie stanie spokojnie - siedział wtulony we mnie -

Już nic nie odpowiedziałam, czułam sie przy nim bezpiecznie. Chyba sie zakochałam patrzyłam na niego jak na obrazek. Był idealnym ale nie dla mnie bo ja ta biedna nie zasługiwałam na neigo tego bogatego. Nie wiem czemu ludzie dzielą ludzi na dwa sorty ten gorszy i lepszy smutne ale prawdziwe. Zasnełam wtulona w niego, jak sie obudziłam leżałam na nim nie wiem jak to sie stało ale tak spałam na Eric'u. Chciałam wstać ale mnie przytulił i nie pozwoliłl więc musiałsm zostać na nim.

- musze iść zrobić śniadanie.. - nadal nie chciał mnie puścić -
- nic nie musisz - trzymał mnie za ręke - ja zrobie - wstał i chciał iść -
- nie wracaj tu - złapałam go za ręke - to jest moje zadanie - skapnełam sie że trzymam jego ręke i ją puściłam -
- a tobie co? - złapał moją ręke -
- ummm... Nic - zsczełam sie śmiać -
- okej to jak chcesz to idź - położył sie na łóżko -

Poszłsm na dół zrobiłam śniadanie, zawołałam wszystkicg na obiad i poszłam do pokoju. Erick zjadł śniadanie przyszedł do mnie i mnie pocałował a ja nie wiedzjałam co sie stało

- co ty zrobiłeś? - spytałam patrząc na niego -
- nic? - znów to zrobił -
- ale erick ja naprawde nie moge - powiedziałam troche smutna -

Widziałam jego łze w oku, po prostu wyszedł. Później nie wychodził z pokoju siedział sam chyba go zraniłam...

True LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz