POV DOMINIKA
Moje życie jak do tej pory toczyło się najzwyczajniej w świecie o ile życie nastolatki można w ogóle nazwać zwykłym i normalnym. Mimo iż z pozoru wydawałam się otwarta i towarzyska, to poznając mnie bliżej, można było dostrzec dziewczynę zamkniętą w wielkich, grubych murach obronnych własnej duszy. Nigdy nie miałam dotąd chłopaka, gdyż po pierwsze, uważałam się za nieatrakcyjną, a po drugie jak już trafiłam na chłopaka, który mi się podobał, to okazywał się zajęty albo nie gotowy na związki. Moją odskocznią od szarej codzienności stały się zajęcia Pole Dance. Świetnie sobie radziłam i sprawiało mi to ogromną przyjemność. Szkoła no cóż, kolorowo nie było. Po wpadce na pierwszym roku zakumplowałam się z jedną z dziewczyn, ale reszta klasy miała do nas raczej chłodne podejście. Nie miałam pojęcia, jak bardzo moje życie ma się zmieni w nadchodzące wakacje.
Moje życie toczyło się swoim naturalnym rytmem, do momentu ogłoszenia wiadomości o ślubie wujka Tadeusza i jego narzeczonej Rozalii. Po otrzymaniu przeze mnie zaproszenia rozpoczęłam przygotowania do wesela. Po stwierdzeniu przeze mnie faktu, iż nie mam się w co ubrać udałam się do krawcowej aby uszyć długą spódnicę inspirowaną dawnym stylem. Wesele miało odbyć się w sierpniu, co dawało mi sporo czasu na przygotowania.
Kiedy wreszcie nadszedł ten dzień, ósmy sierpnia, rozpoczął się czas wielkich zmian. Chyba z godzinę ślęczałam nad make upem i doborem kreacji na zmianę, w życiu nie wytrzymałabym tyle w szpilkach, aby móc się potem przebrać. Ceremonia ślubna odbyła się tradycyjnie w kościele katolickim, była to piękna uroczystość. Po zakończonej mszy wszyscy goście weselni wraz z nami zaczęli przejeżdżać pod wskazany wcześniej adres sali, w której miało odbyć się wesele. W trakcie podróży dowiedziałam się, że moja kuzynka po drodze będzie zabierać swojego chłopaka (wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to tylko jej znajomy z klasy, raczej bliski przyjaciel niż chłopak). Podążając na miejsce mijaliśmy jezioro zachwycające swoim niezwykłym pięknem.
Po dojechaniu na miejsce, wszyscy zaczęliśmy schodzić się przed główne wejście i wtedy go zobaczyłam. Stał obok mojej kuzynki i o dziwo, popatrzył na mnie zawieszając wzrok na kilka sekund.POV RICCARDO
Jestem siedemnastoletnim chłopakiem urodzonym we Włoszech, posiadającym jednak polskie korzenie za sprawą matki. Widac po mnie typowo luźne, włoskie podejście do życia. Niedawno przeprowadziłem się z rodzicami do Polski, mimo to język nie sprawiał mi większych problemów. Moje dwa poprzednie związki jakoś nie wypaliły i na ten moment pozostawałem przystojnym i pociągającym singlem. Nie podejrzewałem, że niedługo z singla znów miałem zamienić się w kolesia w związku i to tak zakochanego. Mieszkanie nad jeziorem sprawiało mi sporo radości. Dawało piękny widok za oknem i możliwość spokojnego relaksu oraz treningu na zewnątrz. Za to praca w pobliskim kompleksie hotelowym, była możliwością nabywania umiejętności i nowych wrażeń. Dostanie się do wojska włoskiego było moim celem numer jeden, a klasa o tym profilu miała być przepustką, do zostania regularnym żołnierzem.
Kilka dni przed wyznaczonym terminem moja znajoma napisała do mnie i zapytała czy nie wybrałbym się z nią jako osoba towarzysząca. Niby mam teraz full roboty w ośrodku ale udało mi się załatwić dzień wolnego po południu więc zgodziłem się. Miała odebrać mnie po drodze ze stacji kiedy będą jechać na wesele. Niestety nie wyrobię się na ceremonię ślubną ale jakoś to przeżyję haha.I nadszedł ten dzień, wybrałem czarną koszulę z kamizelką w tym samym kolorze, moje ulubione rurki i eleganckie buty. Jako dodatki dobrałem kilka pierścieni oraz nieśmiertelnik i gruby łańcuszek. Całości dopełniły moje perfumy. Przejrzałem się w lustrze i stwierdziłem, że jestem już gotowy do wyjścia. Dojechałem pociągiem na stację i w spokoju czekałem na moją znajomą. Przyjechała po kilku minutach, wcisnąłem się do auta i ruszyliśmy na wesele. W drodze rozmawiałem trochę z moją znajomą i nim się obejrzałem byliśmy na miejscu. Wysiadłem z auta rozkoszując się powiększeniem przestrzeni wokół mnie. Ruszyliśmy do wejścia przed którym zbierali się goście wtedy ją zobaczyłem. Nadchodziła z przeciwnej strony i wyglądała jak nie z tej ziemi. zawiesiłem na niej wzrok co nie uszło jej uwagi. Zielona spódnica podkreślała jej biodra i talię za sprawą szerokiego pasa materiału. Myślałem, że to sen i wtedy zorientowałem się, że też mi się przygląda dlatego przeniosłem wzrok na coś innego. Jednak w mojej głowie majaczyła stale jedna myśl „Dlaczego, gdy spotkałem dziewczynę z marzeń, to muszę tu być z inną". Uhh co za przeklęty los.
POV DOMINIKA
W pierwszej chwili o mało nie wmurowało mnie w chodnik. Wiedziałam, że ten chłopak z pewnością będzie przystojny, ale nie, że aż tak. To musi być Włoch bez dwóch zdań, nie ma innej opcji. To nie jest typowa polska uroda. Uhh dobra, bo zaraz ktoś zorientuje się, że coś jest nie tak i zaczną się pytania. Będę udawać, że go w ogóle nie zauważyłam. O losie, dlaczego mi to robisz, mieć takiego chłopaka to spełnienie najskrytszych marzeń. Nareszcie pojawiła się młoda para i wzrok wszystkich skupił się na nich, lecz ja wydawałam się być lekko nieobecna. Wspinając się po schodach pogrążyłam się w swoich myślach, jednocześnie starając się nie dać po sobie niczego poznać. Jednak jak to w standardowo bywa, na mojej drodze pojawił się kolejny problematyczny aspekt, mianowicie wspólny stolik dla młodzieży. Nie no świetnie, po prostu zajebiście. Nie dość, że mój wzrok cały czas ucieka do niego, to jeszcze teraz mamy wspólny stolik. Po prostu lepiej być nie może. Kiedy po rozpoczęciu wesela zasiedliśmy do stołu atmosfera nieco się poluzowała a moją uwagę skupiłam na rozmowie z kuzynką siedzącą obok mnie. Jednak nie byłam w stanie powstrzymać się od ciągłego ukradkowego zerkania w jego stronę. Wiedziałam już jak ma na imię. Riccardo bardzo ładne i pasujące do niego. Szkoda tylko, że to kolejny koleś który jest już zajęty. Jaka porażka, czy ja choć raz nie mogę trafić na tego odpowiedniego? Szlag by to trafił. Kelnerzy uwijali się wokół stolików roznosząc pierwszy przygotowany posiłek a ja znów patrzyłam w stronę mojego obiektu zainteresowania. Kiedy poproszono nas na obejrzenie tańca młodej pary na chwilę zapomniałam o istnieniu chłopaka. Po skończonym pokazie cały młodzieżowy stolik rozpoczął wspólny taniec w kole.
POV RICCARDO
Nareszcie pojawiła się młoda para i wzrok wszystkich skupił się na nich, lecz ja wydawałem się być lekko nieobecny. Wspinając się po schodach pogrążyłem się w swoich myślach, jednocześnie starając się nie dać po sobie niczego poznać. Jednak jak to w standardowo bywa, na mojej drodze pojawił się kolejny problematyczny aspekt. Świetnie, nie wystarczy, że muszę tu być z Sandrą, kiedy inna dziewczyna zajmuje moje myśli, to teraz jeszcze wspólny stolik. Fantastycznie. Ale może przynajmniej może uda mi się z nią porozmawiać. Podeszliśmy z Sandrą do przypisanego stolika i wysłuchaliśmy młodą parę rozpoczynającą wesele. Teraz kiedy siedzimy wszyscy razem jest spokojnie i dowiedziałem się jak się nazywa. Dominika, piękne imię w sam raz dla księżniczki. Uh co ja plotę, to po prostu ładne imię. Ciekawe co myśli? Zabawne, jak próbuje na mnie nie patrzeć i wydaje jej się, że tego nie widzę. Urocze... uh weź się w garść i przestań o niej myśleć. Po ukończeniu pierwszego posiłku, wszystkich poproszono o przejście do części tanecznej, na pierwszy taniec młodych. Wraz z wszystkimi gośćmi ustawiliśmy się w kole, a obsługa włączyła maszynę do produkcji sztucznego dymu. Gdy zespół zaczął grać wszyscy skupili się na tańczących, nawet ja, który wraz z trzema innymi osobami przygotowywałem się do wystrzelenia konfetti. Po zakończonym tańcu poproszono o zostanie na parkiecie i taniec w rytm muzyki. My młodzi jak to my stanęliśmy w kole i tańczyliśmy wspólnie.
CZYTASZ
Amore Per Caso
RomanceMłoda nastolatka na weselu swojego wujka poznaje przystojnego włocha i zakochuje się w nim na zabój. Ona również nie jest obojętna wobec niego. Ten jeden moment gdy ujrzała go poraz pierwszy wywrócił jej życie do góry nogami i nadał mu sens. Jak pot...