Witajcie! Jestem Maka Paka i żyję w Anglii, a dokładniej Londynie jestem 18 letnim chłopakiem i chciałem wam opowiedzieć o mojej niezwykłej przygodzie więc zapraszam! Szedłem sobie spokojnie drogą do sklepu spożywczego po parę warzyw, bo akurat brakowało mi ich w lodówce, ale nagle potknąłem się o jakąś okrągłą rzecz był to kamyk, ale nie taki zwykły, biały kamyk od którego emanowała jakaś różowa poświata, a sam błyszczał jakby posypany gwiazdami więc postanowiłem zabrać do domu niesamowite znalezisko. Trzymałem go w domu dość długo i codziennie myłem aby nie był przypadkiem zakurzony, bo nie wiedziałem do końca czym tak właściwie owy kamień jest, leżał na miękkiej zielonej poduszce. Gdy spojrzałem tego dnia w jego stronę nie wydawał się jakiś podejrzany jednak w jednej chwili ów przedmiot zawirował i wciągnął mnie do niego, byłem przerażony, bo nie wiedziałem jakim prawem się tak stało lecz nie minęła chwila, a leżałem przy białej karuzeli z napisem "Dobranocny ogród", miałem w głowie tylko jedno, co do cholery się tutaj dzieje. Mam nadzieję, że się podobało i nie jest to jakiś wielki cringe, druga część będzie w sobotę, albo niedzielę!
CZYTASZ
Maka Paka fanfiction
FanficNie jest to typowy fanfik 18+, a można powiedzieć, że wręcz przeciwnie zwykłe co by było gdyby maka paka znał* więcej słów i miał* więcej iq także zapraszam!