Pov. Naruto
Jak codzień szedłem do pracy w biurze. W drodze stwierdziłem, że skoczę do sklepu niedaleko, żeby kupić coś do jedzenia. Kiedy wszedłem do sklepu popełniłem największy błąd w moim życiu... Przy kasie stało 3 mężczyzn z czarnymi maskami zasłaniającymi całą twarz, w rękach trzymali pistolety. Stanąłem nieruchomo przed drzwiami w sklepie kiedy jeden z nich mnie zauważył.
- CHOLERA JAKIŚ CYWIL -
Krzyknął po czym podbiegł do mnie, chwycił za koszulkę i przyłożył pistolet do głowy.
- Mam go zabić szefie? -
Odezwał się do trochę niższego od niego chłopaka.
- Nie, nie zabijaj go to bez sensu -
Powiedział i wolnym krokiem podszedł do mnie. Cholernie się bałem... Nie chciałem umierać... W pewnym momencie dal znak mężczyźnie który mnie trzymał, żeby się odsunął i chwycił mnie za szyję.
- Ehh... Przez ciebie mam kolejny problem -
Odezwał się do mnie.
- J-ja ni-nie chcę u-umierać -
Odrzekłem ze łzami w oczach. Chłopak był ode mnie wyższy o około 4cm.
- Hah... Mało osób chce... Chyba, że jest się samobójcą -
Powiedział, po czym wziął pistolet w rękę i uderzył mnie jego spodem powodując, że straciłem przytomność.
Obudziłem się na krześle z przywiązanymi do niego rękoma i nogami. Nie pamiętałem dosłownie nic z przed kilku godzin i plus miałem opaskę na oczach przez co nic nie widziałem. Próbowałem się uwolnić, ale było to na nic. Po chwili usłyszałem kroki.
- 𝕁𝕖𝕤𝕥𝕖𝕤 𝕘𝕝𝕠𝕕𝕟𝕪? -
Usłyszalem jakby robotyczny głos.
<To jakaś aplikacja do dźwięku?>
Pomyślałem.
- Gdzie ja jestem? -
Odpowiedziała mi cisza. Nagle poczułem, że ktoś chwyta mnie za podbródek. Przestraszyłem sie bardzo kiedy ktoś mnie pocałował. Ale to nawet nie tak po prostu tylko pocałował mnie francuskim pocałunkiem. W końcu "Tajemnicza osoba" oderwała się ode mnie. Nie wiedziałem co powiedzieć...
𝐎𝐡𝐚𝐲𝐨𝐨𝐨!
𝐌𝐚𝐦 𝐧𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞𝐣𝐞 𝐳𝐞 𝐩𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚 𝐜𝐳𝐞𝐬𝐜 𝐦𝐨𝐣𝐞𝐣 𝐨𝐩𝐨𝐰𝐢𝐞𝐬𝐜𝐢 𝐬𝐢𝐞 𝐰𝐚𝐦 𝐬𝐩𝐨𝐝𝐨𝐛𝐚𝐥𝐚! 𝐊𝐨𝐥𝐞𝐣𝐧𝐚 𝐜𝐳𝐞𝐬𝐜 𝐣𝐮𝐳 𝐧𝐢𝐞𝐝𝐥𝐮𝐠𝐨! 𝐓𝐨 𝐭𝐲𝐥𝐞 𝐛𝐚𝐚𝐚𝐚𝐲𝐲!~