Sylwestrowa noc

47 6 1
                                    

Obecnie leżała na łóżku z zamkniętymi oczami. Bez chęci na jakikolwiek ruch. Słyszała głośną, imprezową muzykę, która była u największego imprezowicza na tym osiedlu. Westchnęła zabierając poduszkę w ręce i dając ją sobie na twarz z nadzieją, że impreza się przeniesie.

Niecałą godzinę później muzyka zaczęła cichnąć, a po dwóch już nie było po niej śladu, a dziewczyna leżała na prawym boku patrząc w okno. Sama myśl, że każdy teraz jest ze swoimi przyjaciółmi ją dobijała. Każdy bawił się świetnie, a ludzie na snapie tylko udowadniali jej jakim odludkiem jest. Każdy wysyłał jej dni z imprezy, każdy. Z mniejszej czy większej, ale jednak to impreza, a na jedną nawet nie została zaproszona. Westchnęła cicho podnosząc się do siadu. Poprawiła swoje długie, brązowe włosy ręką tak by nie były na jej twarzy.

Przesiedziała w takim bezruchu kilka minut, patrząc w okno. Po chwili jednak wstała, ruszając do kuchni. Zaprzyła sobie czarną kawę wystukując na blacie rytm jakiejś piosenki. Nuciła ją cicho pod nosem, a gdy już naszykowała kawę, zabrała wafle i wróciła do swojego pokoju, odkładając wszystko na szafkę nocną. Podeszła do szafy przecierając zmęczone oczy. Powolnym ruchem ściągnęła koszulę i rzuciła ją w kąt pokoju i wróciła na łóżko rezygnując z ubrania jakiejś koszuli.

Usiadła na łóżku, zabierając głęboki wdech, przysunęła brązową szafkę nocną do siebie, bardzo delikatnie oraz powoli. Usiadła wygodniej zabierając do ręki wafle i patrząc w okno. Spojrzała na telefon przez chwilę i westchnęła.

— Pięć. Cztery. Trzy. Dwa. Jeden. — mówiła cicho, gdy odłożyła telefon.

Łza spłynęła po jej policzku, a na ciemnym niebie zabłysły fajerwerki, różnego koloru. Patrzyła na nie uważnie popijając kawę i jedząc wafle. Więcej łez już nie popłynęło. Kiedy cały boom na fajerwerki się skończył mimowolnie się uśmiechnęła.

— Spodobałoby ci się. Wiem to. Szkoda, że nie możesz być obok. — mruknęła cicho — zaczynam dwa tysiące dwudziesty bez ciebie. — dodała kręcąc głową na boki.

Przez resztę nocy jadła waflę, gdyż kawę już skończyła. Cały czas wspominała czasy gdy jej przyjaciel był obok. Teraz go nie było. Nie dziwiła mu się, chociaż czuła, że straciła go już na dobre. Na wieki wieków.


no i koniec, dziękuję dowidzenia

możecie skomentować czy się podoba czy coś

i wiem, że krótki, ale cici

I JAKI GATUNEK DAĆ? BO IDK

one-shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz