Stawiała niepewnie kroki, ciągle masując swoje ramiona. Nigdy nie podejrzewała, że jakikolwiek wypadek samolotowy przeżyje, chociaż w obecnej sytuacji wolałaby być martwa. Nie odczuwała by tego całego zimna i zmęczenia. Naprawdę w tej chwili pragnęła albo zagrzać się przed ciepłym kominkiem i zjeść coś, albo po prostu umrzeć. Nie czuć nic, a nic.
Westchnęła cicho i zabrała głęboki wdech na chwilę przymykając oczy. Była zmęczona. Bardzo zmęczona. Chciała je otworzyć, aczkolwiek nie miała na to siły, nawet kroki stały się wolniejsze by w pewnym momencie upaść na śnieg. Zimny, śnieg, który ją otulił do snu.
Otworzyła oczy o zmierzchu. Szybko wstała czując potworne zimno i spojrzała na swoje czerwone ręce. Chciała je złożyć w pięści, ale nie udało się. Każdy ruch bolał. Tak samo jak ruch nogami. Po jej polikczku spłynęły kolejne łzy kiedy robiła krok dalej. W końcu podniosła wzrok przed siebie.
Ujrzała drzwi, zniszczone o kolorze zielonym. Stały pośrodku pustkowia, absolutnie niczego. Zaśmiała się pod nosem stwierdzając w myślach, że halucynacje ewidentnie dają o sobie znać. Chciała iść dalej, jednak ciekawość zagłuszyła zdrowy rozsądek. Kolejne dziesięć minut zajęło jej dojście do drzwi.
Zabrała głęboki wdech i dotknęła owych drzwi. Jej usta mimowolnie uchyliły się gdy poczuła dziwne ciepło. Prawdziwe. Jak z ogniska. Jej ręka już nie była czerwona z powodu oziębienia, a raczej delikatnego oparzenia. Dość szybko ją zabrała i rozejrzała się wokół. Przyłożyła ciepłą dłoń do czoła i wypuściła powietrze z głośnym świstem. Chwyciła za klamkę drzwi, która już nie była gorąca, a po prostu ciepła.
Popchnęła je zabierając głęboki wdech. Mimowolnie zamknęła oczy i przeszła przez drzwi. Po drugiej stronie poczuła niewyobrażalne ciepło. Ściągnęła z siebie ubrania czując jak przysłowiowo się topi. Mając nadal zamknięte oczy chwyciła ponowie klamkę i zamknęła drzwi.
Otworzyła oczy i ujrzała słońce. Ciepłe słoneczko, trawę wokół i las. Krzew malin, drzewo wiśni i jabłek, a niedaleko tego jezioro. Na łące radośnie skakały króliki, a ona stała na samym środku tego wszystkiego. Obróciła się za siebie, a drzwi były nie wyraźnie już. Jakby pomału znikały. Słyszała czyjś głos, kojarzyła go, lecz nie wiedziała skąd.
Rudowłosa szturchała leżącą w śniegu dziewczynę, wołając ją ciągle, a drugi helikopter lądował już na ziemi. Dziewczyna z nadzieją ponownie sprawdziła puls, wtedy też dziewczyna wydała ostatni wdech. Po policzkach jasnookiej niekontrolowanie spłynęły, a blondynkę zaczęła szturchać mocniej w panice.
Nawet lekarze już jej nie pomogli.
Zginęła.Mam nadzieję, że się podoba;)
napiszcie co sądzicie o tego takiego typu shocie
CZYTASZ
one-shot
De Todo➣❛Na pin znalazłam obrazki, te obrazki dały mi wene, ale nie chce mieć tysiące książek, więc stworzę zbiór shtów by to konto ożyło tak, to dobry plan.❜ czyli w skrócie zbiór one-shotów