Rozdział 2

647 30 5
                                    


            Teraz trudno było robić włosy Harry'emu, kiedy się spotykali i w ogóle.

            Przychodził na swoje dwumiesięczne strzyżenie i chciał podwójne mycie za każdym razem, a Louis mógł przysiąc, że jęki robiły się coraz głośniejsze i głośniejsze. Właściwie na ten temat dwa razy zostały złożone skargi, klienci myśleli, że w myjni odbywały się „nieodpowiednie zachowania", a Louis nie mógł powstrzymać się od zastanawiania, czy Harry starał się, by go zwolniono.

- Harry, poważnie! – Louis jęknął, kiedy jego chłopak wił się na siedzeniu, zaciskając dłonie na poręczach fotela.

- Staram się! – Harry stęknął i Louis miał już po prostu tego wszystkiego dość.

            Był twardy w swoich dżinsach i nie było nic, co mógł z tym zrobić; jego dłonie były mokre i pokryte szamponem. Och, i był w pracy.

- Pójdę po Zayna albo Perrie, żeby to przejęli, jeśli będziesz się tak zachowywał. – I kiedy Harry znowu jęknął, Louis szybko wyciągnął palce z przemoczonych loków. – Przepraszam?

         Oczy Harry'ego otworzyły się szeroko i spojrzał w górę, desperacko i przepraszająco.

- Nie, to nie to miałem na myśli! Nie chcę ich! Tylko ciebie, Louis, proszę?

          Louis naprawdę lubił, kiedy Harry błagał, więc przesunął opuszkami przez czaszkę Harry'ego.

- Zatem czego chcesz?

- Kurwa, Jesy wyszła? Możemy użyć jej pokoju? Chcę w sobie twoje palce, Louis, proszę?

          Louis wyszczerzył się; on naprawdę, naprawdę lubił to, kiedy Harry błagał.

- Dopiero wieczorem, kochanie. Chcę, byś myślał o tym cały dzień. – I przestał rysował małe kółeczka palcami, wyciągając ręce z włosów chłopaka, by chwycić słuchawkę prysznica.

           To była poniekąd ich rzecz: Louis droczył się i zostawiał Harry'ego zdesperowanego. Jak Harry powiedział, lubił rzeczy najbardziej, kiedy musiał na nie zapracować, a Louis był szczęśliwy, w pełni z tego korzystając. On był, naprawdę, prowokujący.

          Poza tym, że może Harry czasami też droczył się z Louisem. Jak teraz, kiedy wyginał plecy w fotelu i lizał usta w ten sposób, wysuwając język na odrobinę za długo. To doprowadzało Louisa do szału; nie dostanie tego języka w swoich ustach lub na swoim penisie przez przynajmniej pięć godzin.

- Możesz mi obciągnąć w łazience, jeśli chcesz. – Louis zasugerował, a Harry pokiwał głową w tempie, który mógł złamać jego kark. Dość dosłownie.

         Widzicie, czasami Louis nie był taki zły.

        Na początku to było dziwne, to, że się spotykali, bo Harry nie był typem faceta, do którego przywykł Louis.

          Harry był pełnym szacunku typem chłopaka, typem, który przez dwa dni z rzędu byłby na kolanach, gdyby Louis poprosił. I to było niesamowite; sposób, w jaki Harry patrzył na niego i jęczał pod jego palcami był czystą magią. Ale Louis był przerażony, że mógłby się znudzić.

         Nie był znudzony w tej chwili, ale to zawsze tkwiło w tyle jego umysłu. Harry był skłonny do zakochania się w nim, a kto by nie był, naprawdę, i to byłoby absolutnie okropne, jeśli nastrój Louisa zmieniłby się tak, jak to zwykle bywało. Louis czekał na ten poranek, kiedy obudzi się i spojrzy na chłopaka obok niego i nic nie poczuje.

Fringe - ✔ Tłumaczenie ✔ (Larry)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz