Faktem który trzeba było przyznać, było to, że nie spodziewał się, że spotka go coś takiego, a tym bardziej, że będzie musiał zaufać człowiekowi, którego samo istnienie wniosło do jego życia tyle chaosu i bałaganu, że tracił stały grunt pod nogami, powoli i chronicznie grzęznąc w tym bagnie bez możliwości wyjścia. Nie był w stanie zliczyć ile sobie narobił problemów przez fakt swojego zaciekawienia jego osobą, ale było ich naprawdę sporo i wolał tego unikać, a przede wszystkim ich źródła. Nie chciał znowu tego wszystkiego przechodzić, chciał powrotu do swojej zwyczajności. Miał dość tego, że utracił spokój i opanowanie, że momentami nie potrafił siebie powstrzymać przed zrobieniem niektórych rzeczy, że tracił kontrolę. Nie chciał się męczyć z tym, nie chciał po raz kolejny zawieść Paula. Dlatego zastosował się do jego wymagać i unikał spotkań z blondynem. Ciężko jednak byłoby mu go uniknąć skoro w tym momencie musiał na nim w jakimś stopniu polegać, by przeżyć w tym Sektorze, a z tego co widział, takie proste to nie było.
Idąc razem z nim spękanymi ulicami gdzieś przy obrzeżach sektora nie trudno było usłyszeć odgłosy walki, jęki i krzyki bólu, a nawet strzały z pistoletu. Za każdym razem reagował na to tak samo. Ręką automatycznie sięgał do swojego karabinu, a chłopak zawsze łapał go za nadgarstek w momencie gdy już miał dotknąć swojej broni. Wywracał na to oczyma, ale cofał swój ruch. Chłopak lepiej znał działanie tego miejsca niż on sam i czy chciał czy nie musiał zaufać mu, że nie wpędzi ich w żadne kłopoty. Mimo to i tak zachowywał czujność, co chwila rozglądając się na boki. Dziwił się, że chłopak nie przejmował się już niczym, gdzie wcześniej przy tych hangarach co chwila obserwował okolicę. Nie chciał jednak o to pytać. Wolał pozostać w ciszy, by móc usłyszeć gdyby ktoś próbował ich zaatakować. W przeciwieństwie do zielonookiego.
Chłopak wyprzedził go o kilka kroków zaczynając po cichu nucić coś pod nosem, by moment później podejść do jakiejś skrzyni stojącej pod ścianą budynku. Kopnął w nią przez co ta narobiła hałasu przesuwając się kilkadziesiąt centymetrów w bok. Schylił się podnosząc jakąś metalową klapę w betonie, a następnie wyjmując z niej dość spory pakunek oklejony taśmą z każdej strony. Wydał z siebie cichy okrzyk zadowolenia, chowając go zaraz potem do kieszeni swojej bluzy. Spojrzał na niego unosząc brwi w górę. Gdy on starał się zachować cisze, ten nawet na to nie zwracał zbytniej uwagi. Zastanawiał się czy aby na pewno dobrze zrobił ufając mu.
- No co? - Zapytał obracając się w jego stronę. Oczy blondyna iskrzyły nie pojętą dla niego radością. Co musiało być w tej paczce, że aż tak cieszył się z tego
- Czy ja coś mówię? - Chłopak wzruszył ramionami spoglądając zaraz potem na niego podejrzliwym wzrokiem.
- Trzeba będzie odbić w prawo, na najbliższym skrzyżowaniu. Nie dotrzesz w tym stanie do mnie. - Warknął wskazując na drogę przed nimi. Skinął na to jedynie głową, bo co prawda to prawda. Nie czuł się najlepiej i dopiero kilka minut temu poczuł to. Noga, ramię i bok zaczynały go tak boleć, że każdy, nawet najmniejszy ruch sprawiał mu naprawdę silny ból, który jedynie się wzmacniał. Był więc jak najbardziej za tym, by droga była jak najkrótsza.
Droga nie była aż tak długa jak mu się wydawała, że będzie. Niespełna trzydzieści minut później zatrzymali się pod wysokim budynkiem z zabitymi dechami oknami i solidnymi metalowymi drzwiami. Blondyn stanął przed nimi uderzając w nie kilkukrotnie. Chwilę później uchyliły się, a w nich pojawiła się postać zaspanego chłopaka, który raczej średnio rozumiał co się wokół niego dzieje. Przetarł pięściami oczy, mrużąc je zaraz potem.
- Dream? - Więc tak nazywany był chłopak, który mu pomógł. Warto było to wiedzieć, bo sam do tej pory się nie przedstawił, choć nawet nie oczekiwał tego. Oczywiście chciał wiedzieć kim jest, ale nie sądził, by tak łatwo było mu wyciągnąć z niego jakiekolwiek informacje.
CZYTASZ
Sector 07 •Dreamnoblade•
FanfictionPół Postapokaliptyczny świat. Ludzie zamknięci w miastach, są podzieleni na tych gorszych i lepszych, a następnie umieszczeni w odpowiednich sektorach. Lepiej więc nie trafić do najgorszego istniejącego sektoru jakim był sektor 07. Istnieje też moż...