Rozdział 7

2K 111 200
                                    

Nawet po sporej ilości alkoholu jego sen był płytki i czujny, a przynajmniej rano. Wyrobił to w sobie już lata temu. Każdy więc szmer, hałas, tąpnięcie czy inny niepokojący dźwięk, którego nie wydał on sam, działał jak światowej klasy budzik będący w stanie obudzić nawet nieboszczyka. Podobnie było z jakimkolwiek dotykiem. Również budził się, od razu będąc gotowym do obrony lub ataku. Nic więc dziwnego, że gdy poczuł jak materac gdzieś niedaleko niego ugina się pod czyimś ciężarem, a kołdra cicho szeleści, natychmiastowo obudził się. Z lekkim problemem otworzył oczy, spoglądając w tamtą stronę, orientując się, że to tylko Dream przekręcił się na brzuch. Prychnął cicho, zamykając powieki, by kontynuować swój sen jednocześnie obiecując sobie, że jak ten się jeszcze raz przekręci lub wyda z siebie jakikolwiek niepokojący dźwięk, wykopie go ze swojego łóżka. Czuł się zmęczony i powoli łapał go ból głowy. Chciał więc przespać ten najgorszy okres poranka.

Dopiero jednak po chwili zdał sobie sprawę z faktu, że blondyn śpi w jego łóżku i to jeszcze bez koszulki i prawdopodobnie bielizny. To zaś spowodowało, że zaczął zastanawiać się co on tak właściwie tutaj robi i czemu nie jest ubrany. Musiała minąć naprawdę dłuższa chwila za nim wspomnienia minionego wieczora i nocy, zaczęły do niego wracać. Kolejno obrazy tego jak pili w salonie, jak poszedł do młodszego na balkon i jak ostatecznie skończyli ze sobą w łóżku uprawiając seks, stawały przed jego oczami. Uśmiechnął się lekko na to ostatnie wspomnienie, znów obracając głowę w stronę drugiego chłopaka.

Szyję, plecy i ramiona zielonookiego zdobiło całkiem sporo większych i mniejszych malinek, a na odsłoniętym biodrze bez problemu mógł zauważyć ślad swojej dłoni. Mimo to nie mógł się powstrzymać przed przyłożeniem do niego ręki chcąc sprawdzić czy rzeczywiście pasuje. Pasowała idealnie. Chłopak zadrżał na dotyk jego dłoni na swoim ciele, mrucząc coś nie zrozumiałego. Zaśmiał się na to cicho, poprawiając na swoim miejscu. Prawe ramię wsunął pod jego klatkę piersiową obejmując go lekko. Nie musiał tego robić, po prostu chciał poczuć miękkość jego skóry na swojej, jego ciepło, jego dotyk. Z jakiegoś powodu potrzebował tego. Chyba nadal się nie rozbudził.

Nie spodziewał się jednak, że ten przysunie się do niego, by chwilę później wtulić się w jego bok, układając głowę na piersi i jedną nogę wsuwając pomiędzy jego. Uśmiechnął się lekko, kładąc brodę na czubku jego głowy, a ramionami obejmując go w talii, na co ten znów burknął coś. Czyżby miał aż tak lodowate dłonie, że ten tak mocno to odczuwał? Bardzo możliwe. Zawsze miał z nimi problem, a szczególnie gdy jeszcze na zewnątrz było chłodno. Gdyby ktoś ich wtedy dotknął, mógłby pomylić go z trupem. Tak zimne dłonie potrafił mieć.

Przymknął oczy z zamiarem zaśnięcia, ale niekoniecznie był w stanie. Nie był przyzwyczajony do spania z kimkolwiek obok i nawet to, że czuł się pewnie, że nic im nie zagraża i tak za bardzo był w stanie. Westchnął ciężko, a następnie jedną z dłoni ułożył w dole kręgosłupa młodszego, a drugą zaczął lekko przesuwać po widocznych grubych i wypukłych bliznach na jego rękach, ramionach, bokach i plecach. Niektóre były całkowicie blade, inne wciąż miały lekko sinawy kolor. Miały już kilka miesięcy, o czym doskonale wiedział, skoro pilnował, by nic mu się nie stało, ale wciąż wydawały się świeże. Najwyraźniej z jego skóry wszystko schodziło dużo wolniej niż u innych osób, a ta myśl wywołała na jego ustach dumny z siebie uśmiech. Malinki tak szybko wtedy nie zejdą.

Gdy tak leżał z blondynem, dowiedział się o nim kolejnej ciekawej rzeczy. Mianowicie, chłopak był jak ogrzewacz. Już po dziesięciu minutach było mu tak ciepło, że zaczął przysypiać. Zostawił więc w spokoju jego blizny, wplątując palce swojej dłoni w krótkie kosmyki jego włosów, po czym mocniej go do siebie przycisnął. Chłopak zamruczał na to cicho, ściskając go ramionami w pasie. Jakim cudem ten miał tak mocny sen, nie miał pojęcia, ale troszeczkę mu tego zazdrościł. Znów był jednak zbyt zaspany, by o tym myśleć. Wtulił go bardziej w siebie, by już po chwili na nowo spać.

Sector 07 •Dreamnoblade•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz